Niby od wczoraj mamy Narodowy Fundusz Zdrowia, w praktyce jednak jest tak, jakby go nie było. Brakuje bowiem niezbędnych uregulowań prawnych, by wszystko działało jak należy. I, co najważniejsze, szefa Funduszu powołuje się "za pięć dwunasta". W dodatku wybór pada na osobę, którą minister zdrowia całkiem niedawno odwołał z innego stanowiska. Minister, chcąc zachować twarz sam postanawił odejść.
No cóż - eksperymenty są naszą narodową specjalnością. Tylko, że eksperymentować można z hodowlą ziemniaka, a nie z ludzkim zdrowiem. W tej całej kołomyi pacjent gdzieś się zagubił. Zwyczajnie zapomniano, że w ochronie zdrowia to on jest najważniejszy i to jemu cały zagmatwany system ma służyć.
A politycy? Oni się mają dobrze. Ostatecznie przecież - parafrazując słowa niegdysiejszego rzecznika - rząd wyleczy się sam.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?