Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rządzący chcą obciąć ręce jednorękim bandytom

Piotr Kawałek [email protected] tel. (059) 848 81 00 Fot. Kamil Nagórek
Kto będzie chciał zagrać i tak zagra – mówią klienci salonów gier.
Kto będzie chciał zagrać i tak zagra – mówią klienci salonów gier.
Głupota i populizm – tak o pomyśle zlikwidowania hazardu mówią nałogowi gracze, właściciele salonów i zwykli mieszkańcy. Według specjalistów spadną dochody budżetu państwa.

Wczoraj w słupskich salonach gier mówiło się tylko o kontrowersyjnym pomyśle rządu, który zakłada znaczne ograniczenie hazardu w Polsce. Maszyny do gier mają zniknąć z pubów, restauracji i salonów gier i przenieść się do kasyn. Kasyna z kolei będą mogły działać tylko na podstawie koncesji, a nie zwykłych zezwoleń, jak jest teraz. Projekt nowej ustawy antyhazardowej zakłada również likwidację zakładów bukmacherskich w internecie i wzrost podatków za korzystanie z maszyn, tzw. jednorękich bandytów. Według planów rządu lokalom z automatami pozwolenia mogą nie być przedłużane i wygasną samoistnie w ciągu najbliższych pięciu lat. Premier Donald Tusk zamierza wyplenić lub maksymalnie ograniczyć hazard w Polsce. To echo ostatniej afery hazardowej, w którą zamieszanych jest kilku polityków Platformy Obywatelskiej.

Branża hazardowa niechętnie komentuje te doniesienia.

– Nie chcę się na ten temat wypowiadać do czasu aż nie będzie konkretnych informacji – ucina Izabela Denus, przedstawiciel warszawskiej firmy Gametek, dystrybutor automatów do gry.

Pracownicy i klienci słupskich salonów gier mówią więcej, ale pod warunkiem, że zostaną anonimowi.

– To kompletna bzdura i populizm – uważa pracownik jednego ze słupskich lokali z grami hazardowymi. – Regularnie płacimy podatki, co chwilę mamy kontrole, poza tym do nas wstęp mają osoby tylko pełnoletnie, które świadomie decydują się na grę.

Gracze porównują decyzję rządu do prohibicji w Stanach Zjednoczonych w latach 30. ubiegłego stulecia, gdy całkowicie zakazano sprzedaży alkoholu. – Kto będzie chciał zagrać i tak zagra – mówi klient salonu gier. – Zawsze znajdzie się sposób, żeby obejść prawo.

Profesor Stanisław Gomułka z Buisness Center Club zgadza się z opinią graczy. Ocenił propozycje przedstawione przez premiera jako eksperyment. – To niedobry pomysł, który spowoduje powstanie nielegalnego rynku – uważa ekonomista. – Każda regulacja, ograniczenie podwyższają ryzyko korupcji i zmniejszają dochody do budżetu państwa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza