Po tym, gdy dwie sędzie zostały wyłączone ze sprawy ze względu na relacje ze świadkami, sprawę podpalenia samochodów Aleksandra Jacka dostał trzeci sędzia. Ten jednak wydał postanowienie, by Sąd Najwyższy rozstrzygnął o przekazaniu sprawy innemu sądowi dla dobra wymiaru sprawiedliwości.
Sędzia uznał, że ze względu na nagromadzone okoliczności bezstronny obserwator procesu mógłby mieć zastrzeżenia co do bezstronności sądu i obiektywizmu sędziów.
Dlatego, że świadkiem w tej sprawie jest także mąż sędzi z sądu okręgowego, a pokrzywdzony Aleksander Jacek był oponentem politycznym byłego prezydenta miasta Macieja Kobylińskiego - też świadka.
Oskarżeni to Andrzej O. - o zlecenie, a Czesław M. - o podpalenie aut w kwietniu 2013 roku. Ustalono, że motywem, jakim kierował się Andrzej O., była zemsta na Aleksandrze Jacku, który kontrolował działania przedsiębiorcy i urzędników. Natomiast motywem działania Czesława M. była spełniona później obietnica umorzenia jego matce długu czynszowego.
Gdańska prokuratura okręgowa nadal prowadzi część urzędniczą śledztwa.
- Nie chodzi o to, że słupscy sędziowie nie będą mogli obiektywnie rozpoznać sprawy, lecz o to, że w odbiorze społecznym tak to będzie postrzegane. To właśnie oznacza „dla dobra wymiaru sprawiedliwości” - tłumaczy sędzia Krzysztof Obst, wiceprezes sądu rejonowego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?