Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąd Okręgowy w Słupsku utrzymał wyrok w sprawie Wiesława K. z Miastka. Chodzi o kampanię prezydencką

Andrzej Gurba
Andrzej Gurba
Wiesław K. Zdjęcie z rozprawy w miasteckim sądzie
Wiesław K. Zdjęcie z rozprawy w miasteckim sądzie Andrzej Gurba
Sąd Okręgowy w Słupsku utrzymał wyrok miasteckiego sądu w sprawie 52-letniego Wiesława K, który w lutym 2020 r. w Miastku uniemożliwił zbieranie podpisów pod kandydaturą Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich działaczowi PiS Mariuszowi T., szarpiąc go i zabierając teczkę z listą poparcia. Sprawa znalazła się w apelacji, bo od wyroku sądu pierwszej instancji odwołała się prokuratura.

Przypomnijmy, że miastecki sąd w sierpniu 2020 r. warunkowo umorzył postępowanie karne na okres próby jednego roku, co oznacza uznanie winy, ale bez wymierzenia kary. Wiesław K. ma też zapłacić 3000 zł nawiązki na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.

Do tego zajścia doszło 22 lutego 2020 r. - Tego dnia po godzinie 19 zacząłem zbierać podpisy w blokach przy ul. Konstytucji 3 Maja. Dzwoniłem domofonami. Zapytałem tego pana (oskarżonego – dop. redakcji), czy sobie życzy złożyć podpis poparcia Andrzeja Dudy. Odmówił. Zacząłem dzwonić domofonami do innych osób. Nikt jednak nie odbierał. Wtedy przed blok zszedł oskarżony. Powiedział, że nie mam prawa agitować w ten sposób. Odpowiedziałem, że nie agituję, a zbieram podpisy. Oskarżony uniemożliwił mi dzwonienie domofonami. Był agresywny. Zacząłem się z nim spierać. Później odszedłem do następnej klatki. Oskarżony poszedł za mną i zaczął mi resetować przyciski w domofonach. Podszedł do mnie bardzo blisko i uderzył mnie w brzuch, ale niezbyt mocno. Później wyrwał mi teczkę z listami poparcia. Nie chcąc się bić, pozwoliłem mu odejść. Zadzwoniłem na policję. Z policjantami byłem w jego domu. Oddał teczkę. Był bardzo grzeczny – zeznawał wcześniej przed miasteckim sądem Mariusz T. Wiesław K. miał go jeszcze uderzyć w brzuch.

Wiesław K. nie przyznał się do uderzenia Mariusza T. Przyznał się do szarpaniny i zabrania teczki.– W godzinach wieczornych jakiś mężczyzna zadzwonił domofonem. Nie przedstawił się, tylko powiedział, że zbiera podpisy. Po 10-15 minutach wyszedłem przed blok. Zobaczyłem tego mężczyznę przy klatce obok. Zapytałem, co robi. Odpowiedział, że zbiera podpisy. Powiedziałem mu, że robi to bezprawnie. Zacząłem się z nim kłócić. Zabrałem mu teczkę i poszedłem do domu. Po pół godzinie przyjechali policjanci. Oddałem im teczkę. Nie uderzyłem tego mężczyzny. Szarpałem się z nim tylko przed blokiem. Cała ta kłótnia była, bo chciałem, aby przestał on zbierać podpisy. Je zbiera się na wiecach wyborczych, a nie chodząc po mieszkaniach – zeznał wcześniej Wiesław K.
Miastecki sąd, jak i teraz słupski, uznał iż całe zajście wywołane zostało emocjami i miało charakter incydentalny. Sam Wiesław K. uznał później swoje zachowanie jako fatalne i przeprosił Mariusza T. Sądy uznały, że stopień agresji Wiesława K. nie był wysoki.

Przypomnijmy, że prokurator żądał dla Wiesława K. roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na okres dwóch lat próby, tysiąca złotych grzywny oraz pisemnych przeprosin.

Jarosław Kaczyński i Bronisław Komorowski w Miastku, czyli j...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza