Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąd skazał lekarza z Miastka. Dyrektor szpitala wciąż nie widzi podstaw do zwolnienia

Andrzej Gurba
Fot. archiwum
Bogdan K., lekarz z miasteckiego pogotowia, został skazany przez sąd na osiem miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu i grzywnę. Za złą diagnozę i nie zabranie pacjenta do szpitala. Pacjent później zmarł.

Wyrok nie jest prawomocny. Apelację do Sądu Okręgowego w Słupsku złoży zarówno prokuratura, która żądała zakazu wykonywania zawodu lekarza przez trzy lata, jak i Bogdan K., który prosił o uniewinnienie.

- Może brat by żył, gdyby lekarz właściwie się nim zajął - mówi Henryka Freza z podmiasteckiego Dretynia, siostra zmarłego pacjenta.

Sprawa zaczęła się w 2007 roku. Brat pani Henryki złamał lewe podudzie. Po czasie spędzonym w szpitalu wrócił do domu. Niestety, zaniedbywał dalsze leczenie, więc jego stan pogarszał się. Czwartego października 2007 roku mężczyzna poczuł się na tyle źle, że rodzina wezwała pogotowie. Karetką przyjechał Bogdan K. Jego wizyta trwała dziesięć minut. Lekarz nie rozmawiał z pacjentem, o nic nie pytał innych domowników. Zalecił tylko wizytę u lekarza rodzinnego.

Halina Freza prosiła lekarza, aby ten zabrał brata do szpitala. Bezskutecznie. Kilkanaście godzin później mężczyzna już nie żył. Biegły stwierdził, że przyczyną zgonu były powikłania po złamaniu kości podudzia. Wymienił ropne zapalenia tkanek i kości, brak zrostu kości, niedożywienie, odwodnienie i ropne zapalenie płuc.

- Trudno było nie zauważyć, że organizm pacjenta był w stanie wyniszczenia - zeznawał biegły. W jego ocenie wystarczyło zbadać stan złamanej kończyny, aby stwierdzić konieczność skierowania do szpitala.

Sąd skazując lekarza nie stwierdził, że mężczyznę można byłoby uratować, gdyby od razu trafił on do szpitala. Nie zmienia to jednak faktu, że Bogdan K. wykazał się wysokim poziomem niedbalstwa, co spowodowało złą diagnozę i zaniechanie skierowania do szpitala.

- Co więcej, lekarz nie tylko nie zabrał pacjenta do szpitala, ale też uspokoił rodzinę i ta nie szukała dalszej pomocy - uzasadniał wyrok sędzia Bogdan Kostyk.

Bogdan K., nie przyznał się do winy, ale też odmówił składania zeznań i udzielania odpowiedzi na pytania. Kara ośmiu miesięcy pozbawienia wolności jest w zawieszeniu na okres czterech lat. Grzywna wynosi 2500 złotych.

To nie jedyna sprawa sądowa Bogdana K. Miastecka prokuratura zajmuje się śmiercią 62-letniego Witolda Ługowskiego z Wałdowa, o czym już informowaliśmy. Mężczyzna zmarł na zawał w styczniu tego roku.

Rodzina oskarża lekarza o zaniedbania. Pacjenta, który uskarżał się na silne bóle, nie tylko nie zabrano do szpitala, ale nawet nie zrobiono podstawowego badania EKG.
To nie wszystko. Bogdan K. był już karany. W 2005 roku został skazany przez koszaliński sąd za napastowanie seksualne na półtora roku więzienia w zawieszeniu na cztery lata.

Lech Wiszniowski, wicedyrektor Szpitala Powiatu Bytowskiego, nadal nie widzi podstaw do zwolnienia lekarza.

- O tym, że był karany, nie wiedziałem. Nie wiem, czy to jest informacja na miejscu, ale ten lekarz jest bardzo chory - mówi Wiszniowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza