- Byliśmy pewni, że zgodnie z umową sklep dostarczy nam meble w terminie. Specjalnie na ten dzień pozbyliśmy się starych mebli, żeby zrobić miejsce na nowe i tak zostaliśmy z pustą kuchnią - skarży się pani Grażyna (nazwisko do wiadomości redakcji).
- Idą święta, a w kuchni nie ma warunków, żeby cokolwiek w niej przygotować. Wszystkie rzeczy stoją na stole, krzesłach albo na podłodze. Przed terminem planowanej dostawy nikt z salonu Black Red White nie uprzedził klientów, że ich zamówienie nie zostanie zrealizowane zgodnie z umową.
Jakby tego było mało, do dziś nikt też nie potrafi powiedzieć, kiedy wreszcie meble kuchenne, za które pobrano 450 złotych zaliczki, dotrą do pani Grażyny.
- Ci państwo nie są jedynymi klientami, którzy znaleźli się w takiej sytuacji. Problem dotyczy nie tylko naszego salonu, ale i wielu innych w całym kraju - nie ukrywa Jacek Ścibor, szef salonu BRW przy ul. Madalińskiego w Słupsku. - Te meble były w ofercie promocyjnej i nie spodziewaliśmy się, że będzie nimi aż tak wielkie zainteresowanie. Przyjmowaliśmy zamówienia w dobrej wierze, ale jako salon nie mamy wpływu na producenta, który towar dostarcza.
Po co więc sklep w ogóle przyjmował zamówienia na meble, których nawet jeszcze nie miał w magazynie? Na to pytanie nie usłyszeliśmy satysfakcjonującej odpowiedzi.
- Różne rzeczy się zdarzają. Czasami występują braki w asortymencie i sprawa się przeciąga - usłyszeliśmy od szefa salonu.
Jednak po naszej interwencji sklep skontaktował się z klientami i zaproponował dostarczenie mebli niemal od ręki. Problem w tym, że miały być to jedynie szafki stojące. Na resztę trzeba było czekać dalej. Nie wiadomo oczywiście, jak długo.
- Nie zgodziłam się na to, bo przecież zamawialiśmy cały komplet mebli, a nie poszczególne części - powiedziała nam pani Grażyna.
Po kolejnej interwencji sklep zobowiązał się wynagrodzić klientom tak skandalicznie długi okres oczekiwania na zamówiony towar, za który pobrano przecież zaliczkę.
- Kiedy tylko te meble do nas dotrą, zamówienie tej pani zostanie zrealizowane w pierwszej kolejności - zapewnił nas wczoraj Jacek Ścibor, kierownik salonu.
- Otrzyma też od nas pewien bonus, ale co to będzie, to niech już pozostanie tajemnicą handlową.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?