Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sami nie damy rady

Rozmawiał Rafał Szymański
Rozmowa z Pawłem Kryszałowiczem, dyrektorem sportowym i napastnikiem Gryfa 95 Słupsk.

Kryszałowicz

Kryszałowicz

Paweł Kryszałowicz jest obecnie dyrektorem sportowym Gryfa 95 i napastnikiem. Ma 33 lata, występował w reprezentacji Polski na mistrzostwach świata w Japonii i Korei. Grał także w Zawiszy Bydgoszcz, Amice Wronki, Eintrachcie Frankfurt i Wiśle Kraków.

- Piłkarzom Gryfa 95 Słupsk pozostała do zakończenia rundy jesiennej jeszcze jedna kolejka spotkań. Ale już możemy spróbować zacząć podsumowywać minione dokonania, odkąd wszedł pan do klubu w lipcu tego roku. Spodziewał się pan, że będzie tak trudno? Piłkarze zajmują dziewiątą lokatę.

- Mogłem tak przypuszczać. Opieramy się na swoich wychowankach. Ci chłopcy do tej pory walczyli tylko o utrzymanie w IV lidze. Trudno od nich wymagać, aby grali o awans do III ligi.

Na razie te nasze 25 punktów, jak na beniaminka nie wygląda najgorzej. Mamy jeszcze jeden mecz. Musimy go wygrać. Jeśli tak się stanie, mimo że gramy na wyjeździe, to te 28 punktów byłoby całkiem przyzwoitym wynikiem.

- To wymiar sportowy, ten o który walczycie co tydzień na boisku. Jest jeszcze ten mniej wymierny, ale ważniejszy: rozwój dyscypliny i klubu w mieście. Jak pan to postrzega?

- Zaczęliśmy szkolenie wielu grup młodzieżowych, powstała nowa drużyna, w której trenują chłopcy mający siedem lat. W tygodniu 250 dzieci i młodych zawodników chodzi na treningi. Jednak to kosztuje. Staramy się, jak możemy, ale z pieniędzmi w klubie nie jest najlepiej.

Cały czas poszukujemy sponsorów, którzy by nas wspomogli. My z tego nic nie mamy, zarząd działa społecznie i trudno jest to poskładać w jedną całość. Kibice przychodzą, narzekają na meczach na grę zawodników, bo ci grają tak, a nie inaczej. Jednak jak ma się określone cele, to trzeba mieć adekwatne do tego finanse. A na dzisiaj tak nie jest.

- To co z rundą wiosenną? Czy już teraz myślicie o drugiej części sezonu?

- Tak. Jeżeli chcemy grać o coś, jeżeli w ogóle chcemy grać, to musi nas wspomóc miasto. Inaczej nie damy rady. Wszystkie kluby z gmin ościennych dostają w miarę podobne pieniądze do tego, co my dostajemy.
Jednak one mają wszystko zapewnione, a my nie dość, że mamy tyle zespołów juniorskich i tyle młodzieży, to mamy jeszcze grać o jakieś wyniki. Poza tym musimy utrzymać obiekt. Ludzie z zewnątrz nie przyjdą do Gryfa 95 walczyć o III ligę, dlatego że kochają Słupsk, a klub jest najwspanialszy na świecie. Tylko tacy gracze jak ja, wychowankowie, mogą tak zrobić. Ja mogę sobie na to pozwolić.

Większość z tych, których chcielibyśmy tu ściągnąć wymagają jednak kosztów, a pieniędzy brakuje. A nasza młodzież jest na dzisiaj wyszkolona tak, a nie inaczej. Staramy się jednak tak wszystko zacząć od nowa, by wyszkolić sporo piłkarzy, by był z nich jakiś pożytek. Ale to nastąpi dopiero w przeciągu pięciu-sześciu lat, a kibice chcą awansu już teraz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza