Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Samochody toną po felgi w błocie przed Gryfią. Wstyd na całą Polskę

Daniel Klusek, (krab)
Kierowcy mieli ogromne problemy, aby w ubiegły wtorek po meczu ze Śląskiem Wrocław wyjechać z parkingu za halą Gryfia.
Kierowcy mieli ogromne problemy, aby w ubiegły wtorek po meczu ze Śląskiem Wrocław wyjechać z parkingu za halą Gryfia. Łukasz Capar
Parking za słupską halą Gryfia jest w tak złym stanie, że auta mają problem, by z niego wyjechać. Niestety, nie szybko będzie tam lepiej. Goście muszą się liczyć, że będą brodzić w błocie. Ten problem nie jest rozwiązany od lat.

Każdy, kto choć raz przyjechał samochodem na mecz koszykówki czy inne wydarzenie do hali Gryfia, wie, jak wielkie są tam problemy z parkowaniem. Miejsc jest za mało, a część tych, które są, wprowadzają kierowców we wściekłość.

Ponownie przekonali się o tym kibice przed i po po wtorkowym meczu Energi Czarnych Słupsk w hali Gryfia.

- Kałuże były tam tak duże, że samochody miały problem, aby wyjechać z parkingu - mówi pan Rafał ze Słupska, który poinformował nas o problemie. - Doszło nawet do tego, że trzeba było wyciągać je przy użyciu linki holowniczej. Zdaniem czytelnika, problem mają nie tylko kierowcy, ale również piesi, którzy przechodzą tym placem do hali i z powrotem.

- Buty są wtedy ubrudzone do kostek. Po deszczach tam jest jedno wielkie błotniste pole - mówi mężczyzna. - Administracja hali powinna wreszcie zająć się problemem, bo ta sytuacja trwa już od wielu lat. Kibicom, którzy przychodzą na mecze i płacą za bilety, należy się przyzwoity parking.

Henryk Jarosiewicz, dyrektor Słupskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, który zarządza halą Gryfia, przyznaje, że problem zna doskonale. Sam widział wielokrotnie, jak kierowcy nie mogli wyjechać po meczach. Od lat jednak nic nie zrobiono.

- Parking od strony ulicy Szczecińskiej ledwo wystarczy dla klientów hali i pływalni. Mimo że nasza sytuacja finansowa jest trudna, w ubiegłym roku utwardziliśmy ciąg pieszy od strony ulicy Grottgera - mówi Henryk Jarosiewicz. - Część placu z tyłu budynku od strony pływalni została też utwardzona, tam
jest podsypka z gruzu. Ale to wszystko są rozwiązania tymczasowe, bo ten teren najpierw trzeba odwodnić. A na to w kasie SOSiR nie ma pieniędzy.

Te działania jednak na nic się zdały. Kibice wciąż brodzą w błocie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza