Każdy, kto choć raz przyjechał samochodem na mecz koszykówki czy inne wydarzenie do hali Gryfia, wie, jak wielkie są tam problemy z parkowaniem. Miejsc jest za mało, a część tych, które są, wprowadzają kierowców we wściekłość.
Ponownie przekonali się o tym kibice przed i po po wtorkowym meczu Energi Czarnych Słupsk w hali Gryfia.
- Kałuże były tam tak duże, że samochody miały problem, aby wyjechać z parkingu - mówi pan Rafał ze Słupska, który poinformował nas o problemie. - Doszło nawet do tego, że trzeba było wyciągać je przy użyciu linki holowniczej. Zdaniem czytelnika, problem mają nie tylko kierowcy, ale również piesi, którzy przechodzą tym placem do hali i z powrotem.
- Buty są wtedy ubrudzone do kostek. Po deszczach tam jest jedno wielkie błotniste pole - mówi mężczyzna. - Administracja hali powinna wreszcie zająć się problemem, bo ta sytuacja trwa już od wielu lat. Kibicom, którzy przychodzą na mecze i płacą za bilety, należy się przyzwoity parking.
Henryk Jarosiewicz, dyrektor Słupskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, który zarządza halą Gryfia, przyznaje, że problem zna doskonale. Sam widział wielokrotnie, jak kierowcy nie mogli wyjechać po meczach. Od lat jednak nic nie zrobiono.
- Parking od strony ulicy Szczecińskiej ledwo wystarczy dla klientów hali i pływalni. Mimo że nasza sytuacja finansowa jest trudna, w ubiegłym roku utwardziliśmy ciąg pieszy od strony ulicy Grottgera - mówi Henryk Jarosiewicz. - Część placu z tyłu budynku od strony pływalni została też utwardzona, tam
jest podsypka z gruzu. Ale to wszystko są rozwiązania tymczasowe, bo ten teren najpierw trzeba odwodnić. A na to w kasie SOSiR nie ma pieniędzy.
Te działania jednak na nic się zdały. Kibice wciąż brodzą w błocie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?