Sytuacja zmieniła się jesienią 2008 roku, gdy na wniosek radnego Grzegorza Koskiego rada miejska wprowadziła opłaty za rozmieszczanie ich na słupkach przy ulicach.
Jak argumentował wnioskodawca, chodziło nie tylko o pieniądze dla miasta za de fakto reklamową działalność przedsiębiorców, ale o uporządkowanie sytuacji. Gdy na słupkach wisiało po kilkanaście tego typu kierunkowskazów, wskazujących drogi w różnych kierunkach, kierowcy nieznający miasta byli jeszcze bardziej zdezorientowani, niż gdyby tabliczek nie było. Problem w tym, że radni uchwalili wysoką stawkę: 5 złotych za metr powierzchni tablicy za każdy dzień.
- Chciałem ułatwić życie ludziom przyjeżdżającym do Ustki. Nie uważam, by była to reklama, bo to tylko informacja, gdzie co jest. Nie będę płacić - mówi Sławomir Rodziński, właściciel hotelu Alga, który tego typu tabliczkami wskazywał drogę do swojego hotelu w Ustce od 1994 roku i zbierał za to pochwały od klientów.
Jak dodał, w 2009 roku po raz pierwszy z tego zrezygnuje. Wygląda na to, że podobnie jak on myśli większość usteckich przedsiębiorców. Jak poinformował nas Jacek Cegła, z około czterdziestu, którzy wcześniej mieli swoje tabliczki na słupkach z nazwami ulic, tylko pięciu zdecydowało się je zachować po wprowadzeniu odpłatności.
- Ale pewnie dołączy więcej, bo to nie są duże koszty - pociesza Cegła. - Wyliczyliśmy, że wychodzi im dziennie średnio po 1,70 zł za jedną tabliczkę, co oznacza wydatek rzędu 600 złotych w skali roku. My jako Ustka też płacimy za wykorzystywanie dróg do promocji. Za witacz przy wjeździe ze Słupska będziemy musieli zapłacić drogom krajowym w tym roku około 500 złotych.
Ale Rodziński mówi, że nie tyle chodzi mu o pieniądze, ile o zasady. - Energetycy też podwyższyli opłaty za powierzchnię reklamową na ulicznych latarniach. Aż o 500 procent! Dlaczego wprowadzają opłaty za coś, co było za darmo, albo jak w przypadku Energii, podwyższają je aż o tyle? Bo dostrzegli nową okazję do strzyżenia przedsiębiorców, nic im nie dając w zamian - zżyma się Rodziński.
Dodaje, że teraz liczy na systemy nawigacji satelitarnej w samochodach. - Kto ma trafić i tak do mnie trafi. Tylko że przez ten brak znaków kierunkowych może uznać Ustkę za miasto mało przyjazne - mówi przedsiębiorca.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?