Pani Agata samotnie wychowuje trzyletniego synka. Od prawie roku mieszka na stancji, ale przed kilku dniami jej właściciel poinformował lokatorkę, że sprzedaje swój lokal, więc ma się szybko z niego wyprowadzić.
- Za to niewielkie pomieszczenie miesięcznie płaciłam prawie tysiąc złotych. Ponadto musiałam kupować prąd, bo w lokalu jest licznik przedpłatowy. Zaczęłam się rozglądać po okolicy. Okazało się, że w Słupsku jest bardzo trudno wynająć mieszkanie poniżej tysiąca złotych miesięcznie, a ponadto wynajmujący oczekują jeszcze wysokiej kaucji - mówi pani Agata, która pracuje jako ekspedientka w jednej z sieci handlowych. Miesięcznie zarabia ok. 2300 złotych brutto. Do tego ma prawo do 300 złotych premii, jeśli w miesiącu nie opuści dnia pracy.
- Przy pomocy znajomej i rodziców staram się tak zorganizować dzień, aby dziecko trafiło do żłobka, a ja na czas przychodzę do pracy - mówi słupszczanka.
Nie może też liczyć na wsparcie ze strony ojca swojego syna, który zerwał z nią, gdy była w drugim miesiącu ciąży. Teraz ma płacić alimenty w wysokości 600 złotych miesięcznie, ale nie zawsze wywiązuje się ze swojego obowiązku. - Ze względu na to doświadczenie mam teraz uraz do mężczyzn - mówi pani Agata.
Nie ukrywa, że od dwóch lat stara się o wpis na społeczną listę mieszkaniową w Słupsku, bo uważa, że mieszkania komunalne, socjalne albo mieszkania za remont powinny być dla takich osób jak ona.
- Niestety, w czasie spotkań z prezydentem Robertem Biedroniem, wiceprezydent Krystyną Danilecką-Wojewódzką oraz Ewą Wach, prezesem Przedsiębiorstwa Gospodarki Mieszkaniowej, nic nie wskórałam. Prezydent i jego zastępczyni powiedzieli mi, że nie mogą mi nic pomóc, a pani prezes doradziła, abym szukała mieszkania Słupskim Towarzystwie Budownictwa Społecznego. Rzecz tylko w tym, że tam trzeba wnieść partycypację własną w wysokości przekraczającej 30 tys. zł. Mnie na takie pieniądze nie stać - mówi pani Agata.
Nie może się także sprowadzić do rodziców, bo tam na małej przestrzeni mieszka 7 osób. Rodzina nie może jej także pomóc finansowo, bo sama ma problemy finansowe. - Ale mój ojciec, który jest budowlańcem, mógłby mi pomóc w remoncie mieszkania przyznawanego za remont. Może władze miejskie mogłyby uwzględnić moje bardzo złe położenie - uważa pani Agata.
Tymczasem o mieszkanie za remont w Słupsku ubiegać się mogą tylko osoby, które już znajdują się na Społecznej Liście Mieszkaniowej. Aktualna jest jeszcze realizowana.
Jeśli ktoś chciałby pomóc pani Agacie, prosimy o kontakt pod numerem 697 770 122.
Oglądaj także: Pogorzelcy z Wrześcia boją się eksmisji - wideo archiwalne
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?