Do tragicznego zdarzenia miało dość w sierpniu w niewielkim Turowie pod Miastkiem.
Mogło zginąć dziecko
- Ja tego tak nie zostawię - mówi zdenerwowana Paulina Dzienisz, właścicielka kundelka. - W sobotę wieczorem około godziny 20 mąż z synem poszli z naszym pieskiem na wieczorny spacer - relacjonuje kobieta. - Mieszkamy w bloku popegeerowskim i mamy wspólne z sąsiadami podwórko. W pewnym momencie usłyszeli hałas.
Kobieta uważa, że jej sąsiad z wiatrówki postrzelił psa. - Obok było nasze dwuletnie dziecko - denerwuje się kobieta. - Kula trafiła w ciałko naszego psa. Kilka centymetrów dalej znajdowało się dziecko! Pies od razu zaczął piszczeć, wymiotować i dostał biegunki.
Mieszkanka Turowa natychmiast postanowiła wezwać policję. - Poczekaliśmy na przyjazd funkcjonariuszy, opowiedzieliśmy wszystko, a następnie udaliśmy się do weterynarza w Gdańsku - wyjaśnia kobieta. - Okazało się, że pies ma w sobie kulę. Według weterynarza obrażenia były na tyle poważne, że nie mógł wykonać operacji. Dostał leki i wróciliśmy do domu. Lekarz powiedział, że są niewielkie szanse na przeżycie i mamy się przygotować się na najgorsze.
Maksio odszedł
Ranny pies męczył się jeszcze kilka dni. - Nie mogliśmy patrzeć na jego cierpienie, w końcu Maks od nas odszedł - mówi kobieta. - To dla nas olbrzymia trauma, chcemy aby winny poniósł karę.
Mieszkanka Turowa uważa, że policja w tej sprawie niewiele robi. - Funkcjonariusze rozkładają ręce, bo jak mi powiedzieli potrzebują nagrań całego zajścia - twierdzi pani Paulina. - Obszerne zeznania męża i nabój w ciele naszego pieska nie są dla nich wystarczające. To był mały piesek, młody w lutym skończył trzy lata, był pełen życia i radości, musiał zginąć bo tak chciał jakiś zwyrodnialec. Dla nas ogromna tragedia. A co by było jakby trafił dziecko, nie psa? Tacy ludzie powinni ponieść odpowiedzialność za swoje czyny. Dziś pies - dla niektórych tylko pies dla nas członek rodziny. Czy musi zginąć człowiek, aby w końcu ktoś się za to wziął?
Funkcjonariusze zapewniają, że zajmują się wyjaśnianiem okoliczności tego zajścia.
- W tej sprawie policjanci prowadzą postępowanie w kierunku znęcania się nad zwierzętami - zapewnia sierż. szt. Dawid Łaszcz, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Bytowie. - Zabezpieczony został monitoring oraz przesłuchani świadkowie. Ponadto została wykonana sekcja zwłok zwierzęcia przez biegłego lekarza weterynarii. Śledczy stale pracują nad sprawą, aby dotrzeć do sprawcy tego przestępstwa.
Z sąsiadem mieszkanki Turowa nie udało nam się skontaktować.
Wysoka kara
Zgodnie z polskim prawem, zabicie psa bez uzasadnionego powodu jest przestępstwem. Kluczowe przepisy regulujące tę kwestię znajdują się w Ustawie o ochronie zwierząt. Zgodnie z art. 35 tej ustawy, kto zabija zwierzę bez uzasadnionej przyczyny, podlega karze pozbawienia wolności do lat 2. W przypadku, gdy czyn ten doprowadza do śmierci wielu zwierząt, sprawca może zostać skazany na karę pozbawienia wolności do lat 3. Sprawa nabiera szczególnego znaczenia, gdy zabicie psa jest dokonywane w sposób okrutny lub powoduje szczególne cierpienie zwierzęcia, co może skutkować surowszą reakcją sądową.
Włochy i Szwajcaria zmieniają swoje granice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?