Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ścigany za kradzież paliwa w Niemczech

Redakcja
Kazimierz S. zgodził się wczoraj na przekazanie niemieckim organom ścigania.
Kazimierz S. zgodził się wczoraj na przekazanie niemieckim organom ścigania. Aleksander Radomski
Kazimierz S. zgodził się na przekazanie do Niemiec.

- Byłem spakowany - zaznacza w rozmowie z „Głosem” Kazimierz S. Myślałem, że zostanę zatrzymany i wprost z sali sądowej trafię do aresztu. Cieszę się, że tak się nie stało. Wiedziałem, że ta sprawa kiedyś wróci.

Słupszczanin był ścigany Europejskim Nakazem Aresztowania od marca tego roku. Kilka miesięcy wcześniej, w listopadzie 2015 roku, wystawiono za nim nakaz aresztowania wydany przez sąd w Berlinie i obowiązujący na terenie Niemiec. Kazimierzowi S. tamtejsza prokuratura zarzuciła, że między listopadem a styczniem 2014 roku dokonał 18 kradzieży paliwa na stacjach benzynowych. - Pracowałem w Berlinie przy remoncie mieszkania - mówi Kazimierz S. - Kiedy przyszło do płacenia, to właściciel, Włoch, oznajmił, że w sprawie pieniędzy rozmawialiśmy nie z nim, ale z jego bratem bliźniakiem. Wypłaty nie zobaczyłem. Postanowiłem, że będę radzić sobie inaczej. Zacząłem kraść paliwo.

Mężczyzna montował fałszywe numery rejestracyjne, napełniał bak i odjeżdżał bez płacenia. Nagrały go kamery przemysłowe. Wpadł namierzony pod supermarketem, kiedy zapomniał odpiąć tablice użyte przy ostatniej kradzieży. Jak mówi, przed niemiecką policją złożył wyjaśnienia, został wypuszczony i wrócił do Słupska. Ponieważ często miał zmieniać adres zamieszkania, dokumenty w jego sprawie wysyłane z Niemiec nie trafiały do niego. Uznano, że się ukrywa i wystawiono Europejski Nakaz Aresztowania.

Kiedy namierzyła go polska policja, wyjaśnienia składał ponownie, już w słupskiej prokuraturze. Ta nie zawnioskowała o jego aresztowanie. Kazimierz S. sam wychowuje 3,5-letniego syna i zadeklarował, że naprawi wyrządzone szkody. Uznano, że jego czyn nie cechuje się dużą szkodliwością.

To drugi taki przypadek ENA bez aresztu, który przypomina sobie prok. Mieczysław Buksa, zajmujący się takimi sprawami w słupskiej prokuraturze okręgowej: - Kilka lat temu ENA wydano za 18-letnią Małgorzatą B., która razem z kolegami kradła w Niemczech. Oni wpadli, a ona wróciła do kraju. Na jej ślad natrafiono po dwóch latach. Była już wtedy karmiącą matką z 6-miesięcznym dzieckiem. Nie wnioskowaliśmy o areszt, bo to by była skrajność, ale tak jak w tym przypadku - o przekazanie.

Wczoraj (środa, 22.09) na przekazanie do Niemiec zgodził się Kazimierz S. Również na ewentualne ściganie w innych sprawach, które mogą toczyć się przeciwko niemu. Ewentualną karę chce odbyć jednak w kraju. Deklaruje, że w Berlinie może zjawić się w każdej chwili. Sąd porozumie się ze stroną niemiecką odnośnie terminu. Na S. wciąż ciąży niemiecki nakaz aresztowania.

Oglądaj także: Sprawa podpalenia Aleksandra Jacka

Czytaj także:

gp24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza