Chłopiec przez cały dzień nie okazywał oznak choroby, bawił się, biegał, śmiał i nie mógł doczekać się swoich urodzin. Wieczorem jednak zaatakowała go bardzo wysoka gorączka i stan pogarszał się w zastraszająco szybkim tempie.
- O godzinie 2.50 otrzymaliśmy wezwanie do gorączkującego dziecka. Ojciec powiadomił, że dziecko ma 40 stopni Celsjusza - mówi Małgorzata Orłowska, kierownik Działu Usług Medycznych w słupskim pogotowiu.
- Na miejsce pojechał zespół paramedyczny, czyli karetka podstawowa z naszej podstacji w Główczycach. Ratownicy na miejscu zastali dziecko z nagłym zatrzymaniem krążenia. Podjęli reanimację i jednocześnie wezwali zespół specjalistyczny z lekarzem ze Słupska. Wyjazd był o godz. 3.08.
Na miejscu lekarz stwierdził, że dziecko jest bez oznak życia, ale nadal je ratował. Zastosowano masaż serca, wentylowanie, czyli oddychanie zastępcze i wkłucie doszpikowe - mówi Orłowska.
Dziecko przewieziono do słupskiego szpitala. Niestety, było za późno.
- Na izbie przyjęć lekarz stwierdził zgon - mówi Orłowska.
Według lekarzy przyczyną śmierci mogła być sepsa. O zdarzeniu poinformowano sanepid, który rodzinę dziecka obejmie terapią antybiotykową.
W domu czekał na chłopca tort z trzema świeczkami. Nie zdążył ich zdmuchnąć.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?