Policja ujawniła zamknięcie serwisu dopiero w środę. Tymczasem zatrzymanie właściciela, 21-letniego studenta Łukasza Ć. z Wrocławia i jego ojca nastąpiło 30 października. Obu postawiono zarzut paserstwa nielegalnych plików i programów, za co grozi do 5 lat więzienia.
Prawnicy specjalizujący się w kwestii praw autorskich uważają działanie policji za nonsens. - Artykuł 14 ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną mówi, że odpowiedzialność za udostępnianie plików ponosi użytkownik, a nie administrator - mówi Tomasz Ejtminowicz, radca prawny z Gdańska.
- To tak jakby żądać od szatniarza, by szperał we wszystkich kurtkach w poszukiwaniu pistoletu. On nie ma takie obowiązku. Właściciel serwisu hostingowego jest takim szatniarzem. Dopóki ktoś nie zwróci mu uwagi, że dany plik jest nielegalny, to o nie nie musi z nim nic robić. W mojej ocenie w tej sprawie nie ma żadnego przestępstwa.
Jednak zdaniem prawników cała baza danych, którą przejęli policjanci może posłużyć do poszukiwania osób umieszczających na "odsiebie" pirackich plików.
- W tym przypadku sytuacja jest jasna. Takie osoby łamią prawo i mogą się obawiać konsekwencji - stwierdza Ejtminowicz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?