Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Serwisy randkowe biją rekordy popularności

Joanna Krężelewska [email protected] Tel. 94 347 35 99 Fot. sxc.hu
Serwisy randkowe cieszą się również popularnością wśród osób zapracowanych, mających mało czasu na życie towarzyskie.
Serwisy randkowe cieszą się również popularnością wśród osób zapracowanych, mających mało czasu na życie towarzyskie.
Po lekturze "S@motności w sieci" czytelnicy uwierzyli, że internet może pomóc znaleźć prawdziwą miłość. Dziś pomoc w szukaniu partnera oferują serwisy randkowe.

I biją rekordy popularności. 

Absolutnym rekordzistą jest portal www.edarling.pl, gdzie na miłość czekają niemal dwa miliony osób miesięcznie. Dlaczego szukamy uczucia w sieci? I czy szukamy miłości, a może jedynie przygody?

- Motywacje do korzystania z takich serwisów mogą być różne - mówi Jacek Wezgraj psycholog z pracowni psychologicznej Relacja w Koszalinie.

- W przeważającej części wiążą się one z poszukiwaniem partnera. Wśród moich klientów jest to zjawisko coraz częstsze.

Jak twierdzi nasz ekspert łatwiej szukać znajomości dlatego, że takie serwisy sprawiają wrażenie, że podają wszystko co potrzebne do zbudowania związku, na tacy. - Możemy filtrować potencjalnych partnerów pod względem zainteresowań, wieku, skłonności do używek, czy też oczekiwań względem drugiej strony i cech fizycznych - wyjaśnia psycholog.

Kolejne udogodnienie związane z serwisami randkowymi to poczucie bezpieczeństwa jakie one dają.

- Spotykając kogoś w rzeczywistości narażamy się na odrzucenie, obojętność, rozczarowanie. W przypadku korzystania z serwisu, ryzyko takich doznań jest mniejsze, a nawet jeśli ktoś nie wyrazi ochoty na dalszy kontakt z nami, to do dyspozycji jest kilkadziesiąt innych osób - tłumaczy Jacek Wezgraj.

Serwisy randkowe cieszą się również popularnością wśród osób zapracowanych, mających mało czasu na życie towarzyskie, nawiązywanie kontaktów oraz ich podtrzymywanie. - Mogą być traktowane jako swego rodzaju droga na skróty do stworzenia satysfakcjonującej relacji.

Warto jednak pamiętać, że obraz siebie jaki tworzą ludzie w internecie może być fałszywy. Weryfikacja tego kto jaki naprawdę jest następuję dopiero w momencie spotkania twarzą w twarz - przypomina psycholog z pracowni psychologicznej Relacja.

Warto również pamiętać, że spora grupa internautów wcale nie szuka w sieci stałego partnera. To osoby znudzone swoim poukładanym życiem, które chcą mu dodać nieco pikanterii. Dążą więc do kontaktów bezpośrednich z motywem seksualnym.

Jeśli już decydujesz się szukać partnera w internecie, zastanów się nad wyborem odpowiedniego serwisu randkowego. Jeśli zależy ci na poznaniu jak największej ilości osób - wybieraj spośród najpopularniejszych.

Po wspomnianym edarling.pl najwięcej osób loguje się na serwisach randkowych Onetu - dokładnie na Sympatii. Jeśli szukasz miłości nie tylko w Polsce, ale również za granicą, możesz odwiedzić portal www.be2.pl. Jak podaje serwis, utworzonych jest na nim ok. 23 mln kont osób z całego świata.

Popularne serwisy to również: mydwoje.pl, randkowa.pl, randki.org, fotoflirt.pl, przeznaczeni.pl, dopasowani.pl. Jest więc w czym wybierać.

Czytaj też> Pożyczki społecznościowe - nowa moda w internecie

 

Randkowanie w sieci nie ogranicza się jednak do wymyślenia loginu, hasła i wpisania, w której części Polski mieszkamy. Niemal wszystkie serwisy mają ograniczenia dotyczące wieku internauty, a niektóre weryfikują go.

Jeśli chcesz poznawać innych przez serwis www.fotoflirt.pl, przy zakładaniu konta musisz wysłać skan dowodu osobistego. Musi być dokładnie widoczna data urodzenia oraz zdjęcie. Pozostałe dane można przysłonić.

Wybierając serwis randkowy dla siebie warto też sprawdzić ile kosztuje wirtualne randkowanie. Na większości stron znajdziemy napis "Dostęp do serwisu wymaga rejestracji, która jest całkowicie darmowa." To oznacza, że aby zobaczyć czyjś profil - zdjęcie i opis osoby, trzeba założyć w serwisie swoje konto. Brzmi optymistycznie? Niestety, to złudzenie.

Za pośrednictwo w nowoczesnym, bo wirtualnym biurze matrymonialnym trzeba płacić. Zazwyczaj użytkownik musi wysłać SMS-a za pełen dostęp do czyjegoś konta, możliwość wysłania prywatnej wiadomości (np. be2.pl, mydwoje.pl) lub dostęp do forum (przeznaczeni.pl).

Zupełnie darmowe są na przykład serwisy mkontakt.pl czy hellopl.com. Na pierwszym jest około 100 tys. profili, na drugim - o trzy czwarte mniej.

Poznawanie osób w internecie nie da pełnego wyobrażenia o człowieku. - Tysiące maili nie pozwoli poznać chłopaka - tłumaczy 28-letnia Iwona z Koszalina, która ma konto na dwóch serwisach randowych.

- To ich autor przecież decyduje, co chce nam o sobie przekazać. Nie znaczy to, że zawsze kłamie, a raczej zataja pewne fakty. Nikt przecież nie zdradzi, że notorycznie pociąga nosem i ciamka przy jedzeniu, co może być dla kogoś nie do zaakceptowania. Na pierwszej randce w realu można się o tym przekonać.

Dlatego internauci dążą do spotkań w cztery oczy. I tu warto zachować ostrożność.

Koszalińscy policjanci nie mieli dotąd zgłoszeń o oszustwach czy wyłudzeniach przez osoby, które poznały się na portalach randkowych.

Czytaj też> Ruszył portal z bezpłatnymi poradami prawnymi

 

 

Ostrożności jednak nigdy dość. - Planując spotkanie z nieznaną nam osobą należy wybrać odpowiednie miejsce - podpowiada Magdalena Marzec, rzeczniczka koszalińskiej komendy. - Powinno to być miejsce publiczne, gdzie spotyka się duża ilość osób, nie powinno to być miejsce odludne, niedostępne dla innych. Należy też poinformować zaufaną osobę, gdzie zamierzamy się spotkać, z kim i o której godzinie zamierzamy wrócić.

Podczas pierwszego spotkania nie powinniśmy podawać zbyt wielu informacji o sobie. - Powinniśmy zachować czujność, jeśli nowo poznana osoba prosi o pożyczkę, o zaciągnięcie kredytu, o podanie danych do ankiety itp. Ogólnie w kontaktach z nieznajomymi czy to osobistych, czy za pośrednictwem internetu, należy zachować rozwagę i ostrożność - przestrzega policjantka.

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza