Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Seryjny zabójca kobiet, Mariusz G. z Kołobrzegu, znów przed sądem. Kolejna biegła grafolog zabrała głos

Iwona Marciniak
Iwona Marciniak
Powołaniu nowych biegłych sprzeciwił się za to obrońca Mariusza G. i sam, rzadko zabierający głos oskarżony: - Od samego początku, z uporem maniaka mówiłem, że u notariusza byłem z Iwoną K., co zostało tu potwierdzone – powiedział Mariusz G.
Powołaniu nowych biegłych sprzeciwił się za to obrońca Mariusza G. i sam, rzadko zabierający głos oskarżony: - Od samego początku, z uporem maniaka mówiłem, że u notariusza byłem z Iwoną K., co zostało tu potwierdzone – powiedział Mariusz G. Iwona Marciniak
Po blisko półrocznej przerwie, przed Sądem Okręgowym w Koszalinie ponownie stanął 46 – letni Mariusz G. seryjny zabójca z Kołobrzegu. Przyznał się do zamordowania trzech kobiet. Z aktu oskarżenia wynika, że nie tylko mordował ofiary, ale i pozbawiał je majątku. Na ławie oskarżonych zasiada też m.in. Karolina S. W środę, na temat jej podszywania się przez nią pod pierwszą ofiarę i sfałszowanie jej podpisu, wypowiedział się już drugi zespół biegłych. Wnioski określił jako niekategoryczne.

Mariusz G., którego proces rozpoczął się 28 października 2021r., był właścicielem manufaktury słodyczy, wcześniej marynarzem pływający na specjalistycznych statkach przeprowadzających badania sejsmograficzne, także wiceszefem lokalnego klubu morsów.

Zatrzymany w czerwcu 2019 roku przez kołobrzeską policję, jesienią. Po znalezieniu przez śledczych ciała jego ostatniej ofiary, przyznał się do zabójstwa trzech kobiet: 31 – letniej Iwony K. (uduszonej w 2016 roku), 37 – letniej Anety D. (zginęła w 2018 r.) i 54 - letniej Bogusławy R. (zamordowanej w czerwcu 2019r.). Prokuratura oskarżyła go o działanie z powodów zasługujących na szczególne potępienie, bo jak wynika z aktu oskarżenia, z kobietami, które pozbawił życia, łączyły go bliskie relacje. Kolejne zbrodnie miały być powodowane chęcią przejęcia majątku ofiar, których zaginięcia tłumaczył wyjazdami za granicę.

Majątek ofiar miał przejmować posługując się notarialnymi pełnomocnictwami, uzyskanymi przez wprowadzenie w błąd notariuszy. Co najmniej pod dwie ostatnie ofiary miały się podszyć podstawione przez Mariusza G, kobiety – Łucja S. i Karolina S. (którą z Mariuszem G. łączyły relacje intymne). To matka i córka, które także zasiadają na ławie oskarżonych. Starsza, Łucja S. przyznała się do podszywania pod Bogusławę R. i sfałszowania jej podpisu.

Młodsza, Karolina S. - potwierdziła śledczym, że podobną rolę pełniła w przypadku Anety D. Stanowczo zaprzeczyła jednak, by dokonała także fałszerstwa podpisując się w 2016r, za Iwonę K. Obie przekonywały, że spełniały prośby Mariusza G., tłumaczącego im , że trzeba pomóc jego znajomym, które osobiście nie mogą stawić się u notariusza.

Kolejne opinie grafologów

Na temat sfałszowanych podpisów wypowiadała się już koszalińska, biegła grafolog. Początkowo uznała duże prawdopodobieństwo, że to Karolina S., a nie Iwona K. wiosną 2016 podpisała się na sporządzonym przez notariusza dokumencie. Po zebraniu dodatkowego materiału porównawczego, grafolog nabrała wątpliwości. Nie była jednak w stanie jednoznacznie wykluczyć udziału Karoliny S. w fałszerstwie.

Ale nie wykluczyła też, że podpis Iwony K. jest autentyczny. To podważałoby teorię śledczych, że kobieta zginęła najprawdopodobniej już w lutym 2016r. Sam Mariusz G., twierdzi, że zamordował ją później, jesienią.

Wobec wątpliwości pierwszej grafolog, przewodnicząca Składu Orzekającego, sędzia Anna Rutecka – Jankowska, zdecydowała o powołaniu nowych biegłych, tym razem z Instytutu Ekspertyz Sądowych im. prof. J. Sehna w Krakowie. W środę, przed sądem, na pytania odpowiadała autorka nowej opinii, biegła grafolog Magdalena Pająk. W jej ocenie podpis na akcie notarialnym, z wysokim prawdopodobieństwem został wykonany przez samą Iwonę K.

- Jaki jest stopień tego prawdopodobieństwa? - dopytywała sędzia.

- Wnioski końcowe były probabilistyczne, niekategoryczne. To najwyższy stopień prawdopodobieństwa – padło w odpowiedzi. - Przeszkodą w postawieniu wniosku kategorycznego, były niewystarczające materiały porównawcze (mowa o próbkach pisma Iwony K. - przyp. red) – mówiła biegła.

Dodała, że oprócz podobieństw zauważono też różnice. Za pewne i kategoryczne uznała za to, że pod aktem notarialnym nie podpisała się Karolina S., której próbek pisma miała pod dostatkiem. Mniejsze prawdopodobieństwo dotyczyło paraf na dokumencie notarialnym. Opinia biegłej nie przyniosła też kategorycznego rozstrzygnięcia, kto podpisał się pod późniejszym zaświadczeniu o zatrudnienia Iwony K. (z 2017 r.)

Wniosek o jeszcze jedną opinię

Mecenas Maciej Kołyszko, reprezentujący pełnoletnią już córkę Iwony K. , która jest oskarżycielem posiłkowym, zawnioskował o powołanie kolejnego zespołu biegłych: - Na tym etapie sprawy, kwestia nadal jest niejasna czy podpis Iwona K. złożyła któraś z osób oskarżonych, czy jeszcze ktoś inny.

Wniosek mecenasa Kołyszko poparł prokurator oraz mecenasi Wiesław i Marcin Brelińscy, reprezentujący rodzinę Bogusławy R. dopytywał: - Czy zastosowano w obu badaniach te same techniki, a wnioski są różne?

Usłyszeli, że faktycznie, w obu przypadkach wykorzystano metodę graficzno – porównawczą. Biegła odmówiła jednak oceny pracy poprzedniczki. Prawnicy sugerowali więc znalezienie ośrodka, który posługuje się innymi metodami. Powołaniu nowych biegłych sprzeciwił się za to obrońca Mariusza G. i sam, rzadko zabierający głos oskarżony: - Od samego początku, z uporem maniaka mówiłem, że u notariusza byłem z Iwoną K., co zostało tu potwierdzone – powiedział Mariusz G.

Ostatecznie po naradzie sędzia Rutecka – Jankowska oznajmiła, że nowej opinii biegłych nie będzie. - Z tego wniosku płynie niezadowolenie. Nie ma rzeczowych argumentów przemawiających za koniecznością podważenia opinii.

Na kolejnym, majowym posiedzeniu sąd ma zdecydować o jeszcze jednym wniosku, zgłoszonym przez pełnomocnika rodziny Bogusławy R. Chodzi o sfałszowany podpis Bogusławy R., na wniosku o pożyczkę. Rodzina chce, by pobrać materiał porównawczy od kobiety pozostającej w bliskich relacjach z Mariuszem G., która zeznawała z wyłączeniem jawności.

Przypominamy:

Mariusz G. przyznał się do 9 z 19 postawionych mu zarzutów, z zabójstwami na czele. Zaprzeczył jednak, by zabijał z chęci przejęcia majątków ofiar, które wcześniej rozkochiwał. Niemal milczący, zabrał głos dopiero podczas wrześniowego posiedzenia sądu. W odczytanym oświadczeniu stwierdził, że wszystkim trzem kobietom pomagał finansowo i cała trójka miała się u niego zadłużyć na poważne sumy. Przekonywał też, że do zabójstw dochodziło np. wtedy, gdy upominał się o zwrot długu. Mówił m.in., że to Iwona K. pierwsza go zaatakowała, a wtedy: - W odruchu obronnym, w ferworze walki chwyciłem panią K. za mocno za szyję.

Na ławie oskarżonych oprócz matki i córki S., zasiadają także Sebastian T., i Dorota Ł. (niedoszła żona Mariusza G.). W różny sposób mieli pomagać Mariuszowi G. w zacieraniu śladów zbrodni m.in. poprzez fałszowanie podpisów na dokumentach, wyłudzanie poświadczenia nieprawdy poprzez wprowadzanie w błąd funkcjonariusza publicznego. Sebastian T. i Dorota Ł. nie przyznali się do winy. Karolina S. przyznała się do części z nich, a jej matka Łucja S., do wszystkich stawianych jej zarzutów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Seryjny zabójca kobiet, Mariusz G. z Kołobrzegu, znów przed sądem. Kolejna biegła grafolog zabrała głos - Głos Koszaliński

Wróć na gp24.pl Głos Pomorza