Pracownik słupskiego sex - shopu sprzedawał viagrę, która jednak po zbadaniu przez biegłych okazała się być zwykłym gipsem. Policja prowadzi postępowanie w tej sprawie.
- Mężczyzna - pracownik sex shopu, przyznał się do winy - informuje Maria Pawłyna, szefowa słupskiej prokuratury.
Policja prowadzi jednak dalsze śledztwo w tej sprawie, ponieważ mężczyzna sprzedawał także inne specyfiki bez żadnych zezwoleń.
Więcej o sprawie we wtorkowym papierowym wydaniu "Głosu Pomorza"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!