Według synoptyków najbliższe dni mają przynieść ocieplenie. Ale tak jak można prognozować pogodę nikt nie potrafi przewidzieć zysków. Nikt nie liczy, ilu turystów zostawia u nas pieniądze.
Jeśli koto podaje się jakiś dane o liczbie turystów, którzy do nas przyjeżdżają, to są to rezultaty przybliżonych szacunków. Informacji o liczbie wypoczywających nie podaje GUS. Tego typu statystyką nie zajmują się także pracownicy Akademii Pomorskiej przygotowujący przyszłe kadry dla branży turystycznej.
- Szacujemy, że w powiecie słupskim dysponujemy 20 tysiącami miejsc noclegowych. Zakładamy, że są one wykorzystywane przez 60 dni. Na tej podstawie możemy przyjąć, że w ciągu sezonu turyści spędzają u nas 1,2 miliona tak zwanych osobodni - uważa Joanna Orłowska, naczelnik Wydziału Promocji i Integracji Europejskiej w starostwie słupskim.
Tak naprawdę jednak nie ma żadnych twardych danych. Ich zebranie jest trudne. Dlatego, że turyści, którzy korzystają z ofert agroturystycznych, a ich przybywa z roku na rok, nie są nigdzie meldowani.
Często nie pobiera się od nich również opłat klimatycznych, które próbują egzekwować władze samorządowe. Tak samo zresztą dzieje się w kurortach, gdzie wiele osób wynajmuje w sezonie kwatery, przekształcając w nie np. swoje mieszkania.
- To zarobek, który pozwala mi wiązać koniec z końcem. Utrzymuję się z renty i zasiłków. Dzięki turystom stać mnie na remonty i niezbędne zakupy przed zimą - mówi pani Aniela z Ustki.
Swojej działalności nigdzie nie zgłasza, a gości ma stałych, bo przyjeżdżają do niej w różnych terminach cztery zaprzyjaźnione rodziny. W tym roku, w zależności od pogody będzie zarabiała od 30 do 35 złotych od osoby za dobę pobytu.
Nie oferuje wyżywienia, więc stawki są dość niskie. - Znajomi ustalają ceny na podobnym poziomie - dodaje.
Nie wiadomo, ile naprawdę pieniędzy zostawiają u nas turyści. Większość z nich przyznaje, że jadąc na wakacje liczy się z tym, że wyda wszystkie swoje zaskórniaki. Krystyna i Janusz Ziemulscy z Głogowa, którzy z dwójką dzieci przyjechali na dwutygodniowe wakacje do Ustki, liczą się z tym, że wydadzą około czterech tysięcy złotych.
- Wynajmujemy przyzwoitą kwaterę za 25 złotych dziennie od dorosłej osoby i po 20 złotych od dziecka, ale liczymy się z tym, że sporo wydamy na jedzenie i rozrywki. Raz się żyje i nie można sobie wszystkiego odmawiać. W końcu wakacje to ma być czas przyjemności - mówi pani Krystyna.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?