Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Shazza: - Nie wszyscy mnie kochają

Redakcja
Dzięki urodzie i charyzmie zyskała popularność nie tylko wśród miłośników disco polo.
Dzięki urodzie i charyzmie zyskała popularność nie tylko wśród miłośników disco polo.
Rozmowa ze znaną i kontrowersyjną wokalistką Shazzą.

- Czujesz się królową disco polo?
- Słyszałam to określenie wiele razy w przeszłości i pewnie jeszcze nie raz usłyszę, tak jak dzisiaj. Kiedyś mnie denerwowało, teraz - z perspektywy czasu - podchodzę do tego na luzie, z dużym dystansem. Dojrzałam i już się nie przejmuję. Wiem, iż mój zawód wiąże się z tym, że ludzie różnie mnie oceniają. Czasami dostaję po głowie, innym razem usłyszę pochwałę. Nie wszyscy kochają Shazzę.
Kończąc wątek, nie czuję się królową, bo nie mam berła i korony.

- Żaden fan nie wpadł na pomysł, żeby ci je wręczyć?
- Na koncertach otrzymuję zazwyczaj kwiaty i maskotki. Dużo prezentów przychodzi też na moją skrytkę pocztową. Znajduję tam wszystko, co cieszy kobiece serduszko: pozytywki, biżuterię i - najważniejsze - listy.

- Odpisujesz na wszystkie?
- Był taki moment, na początku mojej przygody z muzyką. Potem zaczęło przychodzić tak dużo listów, że brakowało mi czasu, żeby je czytać, nie mówiąc o odpisywaniu. Niektórzy nie do końca to rozumieli. Przepraszam was bardzo, ale uwierzcie: chciałabym każdemu odpowiadać, lecz obecnie nie jest to możliwe. Może kiedyś, w przyszłości, nadrobię zaległości.

- Przechowujesz podarki i listy od fanów?
- Tak, w moim rodzinnym domu. O wszystko dba tata, który bardzo szanuje to, co robię i pomaga mi, jak tylko może. Nie wyrzucam do kosza żadnych pamiątek i upominków od fanów. Wszystkie mają swoje miejsce. Przechowuję je, bo wiążą się z nimi wspomnienia, do których chętnie wracam. Te rzeczy są wyrazem tego, że to, co robię, ma sens.
Tata przechowuje również kostiumy z teledysków i archiwizuje wszystko, co wiąże się z moją pracą. Sporo się tego uzbierało przez 15 lat.

- Nękali cię kiedyś natrętni fani?
- Pojawił się raz mężczyzna, który zrobił z moich zdjęć dziwaczny fotomontaż. Trochę mnie to przeraziło. Na szczęście taka sytuacja zdarzyła się tylko raz.
Mimo że zawsze chętnie znajduję czas na spotkania i rozmowy po koncercie, niektórzy fani czasami usiłują dostać się na scenę.

- Zgadzasz się ze stwierdzeniem, że wraca moda na disco polo?
- Nie odczuwam tego w ten sposób. Cały czas gramy koncerty. Owszem, było ich ostatnio mniej, ale tylko dlatego, że potrzebowałam odpoczynku. Gdyby nie to, nic by się pod tym względem nie zmieniło. Do tej pory zdarza się, że występujemy 3-4 razy podczas weekendu! A grafik na ten rok jest już prawie wypełniony.
Koncertowy boom przypadł na połowę lat 90-tych i 2001 rok. W tym drugim terminie ukazała się moja sesja w magazynie "Playboy" i - nieco później - ostatnia płyta "Jestem sobą". Przyjeżdżałam wtedy do domu, "karmiłam" miłością partnera, zmieniałam rzeczy w walizce i wyjeżdżałam.

- Ostatnio bardzo rzadko pojawiasz się w mediach? Dlaczego?
- Taką podjęłam decyzję, to był świadomy wybór. Dałam ludziom od siebie odpocząć. Sama też potrzebowałam oddechu. Nie udzielałam wywiadów i nie byłam obecna w mediach, bo nie należę do osób, które chcą się reklamować pikantnymi szczegółami ze swojego życia prywatnego.

- Od dawna obiecujesz, że napiszesz autobiografię. Kiedy pojawi się w księgarniach?
- Mimo napiętego grafiku zajęć, postanowiłam, że w tym roku dopnę wszystko na ostatni guzik. Najpierw pojawi się nowa płyta, a potem autobiografia.

- Jak będzie twoja nowa płyta?
- Znajdzie się na niej kilkanaście utworów utrzymanych w klimacie tanecznym. Album powinien ujrzeć światło dzienne tuż przed albo po wakacjach.

- Jakie relacje łączą cię z innymi muzykami disco polo?
- Zawodowe. Od wielu lat spotykamy się na wspólnych koncertach i nie ma między nami animozji. Natomiast na stopie towarzyskiej znam się ze Sławkiem Świerzyńskim z Bayer Full i chłopakami z Top One.

- O dochodach gwiazd disco polo krążą legendy. Jak to wygląda w rzeczywistości? Opływasz w luksusy?
- Nie wiem, jak jest u innych, bo nikomu nie zaglądam do portfela. Pieniądze są w życiu ważne, ponieważ dzięki nim można godnie żyć i realizować marzenia. Wysokość zarobków nigdy nie była jednak dla mnie istotna. Myślałam tylko o tym, jaka ma być następna płyta. Zawsze tworzyłam muzykę z potrzeby ducha i serca. Satysfakcję daje mi to, że się dzisiaj spotykamy i przeprowadzasz ze mną wywiad, że ludzie wracają do moich piosenek i dobrze się przy nich bawią.

- Co - oprócz muzyki - wypełnia twoje życie?
- Malowanie. Niedawno do niego wróciłam. To wspaniała ucieczka od życia na walizkach. Gdy stoję przed sztalugami, odpoczywam. Tworzę bardzo emocjonalne, surrealistyczne obrazy. Moim mistrzem jest Jackson Pollock.

- Czy twój partner rozumie te artystyczne ciągoty?
- Tak, bo posiada szerokie spektrum zainteresowań. Podobnie jak ja, kocha muzykę i sztukę. To mężczyzna z klasą i poczuciem humoru. Męski, ale zarazem wrażliwy i ciepły. Jest spokojny, ale do czasu. Zdarzają nam się ostre wymiany zdań. Najczęściej ich podłożem są rozstania wynikające z obowiązków zawodowych. Mój partner nie do końca to rozumie. Chciałby, żebym zawsze była u jego boku. Kiedy jestem w Polsce, bardzo mi go brakuje, ale takie prowadzę życie. Mam dwa domy: tu i tam.

- Tam, czyli gdzie?
- Daleko. Dosyć długo leci się tam samolotem. Ale uczucie pokona każdą odległość

- Ile twój mężczyzna ma lat?
- Sposób, w jaki postrzega świat i obcuje ze mną, świadczy o tym, że jest dojrzały życiowo.

- Bywasz o niego zazdrosna?
- Interesuję się tym, co się dzieje w jego życiu. Chcę wiedzieć, czy jest zdrowy i czy dobrze się czuje. Ale zazdrosna nie jestem. W dobrym związku liczy się zaufanie i lojalność. Wychodzę z założenia, że jeżeli mężczyzna i kobieta nie chcą być razem, to nie będą.

- Co jest jeszcze ważne w związku?
- Dobry seks (uśmiech), to, w jaki sposób patrzy na mnie mój partner, a przede wszystkim rozmowa i milczenie. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której byłabym uwiązana do mężczyzny. Każdy z nas ma swoje pasje i się w nich realizuje. Jeżeli jest zaufanie i lojalność, o czym już wcześniej wspominałam, taki układ bardzo dobrze funkcjonuje.

- Odnajdujesz się w roli gospodyni domowej?
- Jestem normalną kobietą. Jeżeli przebywam w domu, piorę, gotuję i sprzątam. Wszystko robię sama, bo sprawia mi to przyjemność. A mój mężczyzna, jeśli tylko ma czas, chętnie mi pomaga.

- Myślisz o macierzyństwie?
- Ze względu na obowiązki zawodowe długo odkładałam to na później. Ostatnio doszłam jednak do wniosku, że czas ucieka i pracuję nad tym, by zostać mamą. Mam nadzieję, że Bóg mi pomoże w zrealizowaniu tego marzenia.

- Chciałabyś urodzić córkę czy syna?
- Nie zastanawiam się nad tym. Zależy mi jedynie na tym, aby moje dziecko było zdrowe.

Rozmawiał Kuba Zajkowski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza