Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Show, szok i podziw, czyli ... Chaos w piekle w 2003 roku (ZDJĘCIA)

Konrad Remelski
Młode artystki zaprezentowały niebanalne fryzury, nad którymi autorki pokazu pracowały po kilka godzin
Młode artystki zaprezentowały niebanalne fryzury, nad którymi autorki pokazu pracowały po kilka godzin Konrad Remelski
Wracamy do sytuacji sprzed siedemnastu lat, która miała miejsce w ówczesnym Zespole Szkół Rolniczym Centrum Kształcenia Ustawicznego w podmiasteckiej Łodzierzy. Głos Pomorza wspólnie z łodzieską placówką zorganizował tam dziewięć edycji wyborów Miss Wsi Pomorza. Żadna z tych imprez nie wzbudziła tyle emocji, co ta, w której miejscowe fryzjerki pokazały swoje fryzjerskie show.

- Szok! - Satanistki! Propagują kult szatana! - Wspaniałe! Prawdziwe show! Paryż i Londyn przed wami! - takie skrajne opinie słyszeliśmy po show pokazanym w trakcie wyborów Miss Wsi Pomorza w maju 2003 roku.

Rzeczywiście, zaskoczenie było wielkie. Początkowo publiczność nie chciała wierzyć, że cały ten happening jest dziełem miasteckiej fryzjerki. Dopiero po pokazie, kiedy rozległy się brawa, publiczność nazwała Marię Denczyk, właścicielkę Studia Fryzur Omega w Miastku - miasteckim Arkadiusem w spódnicy. - Gdyby miała takie "wejścia" jak Arkadius, skromny jak ona chłopak z małego miasteczka, mogłaby zrobić karierę w Europie - powtarzano. Przypomnijmy, że Arkadius, a właściwie Arkadiusz Weremczuk, urodzony w Lublinie, to światowej sławy projektant mody oraz artysta ostatnio tworzący w Brazylii.
Autorka pokazu była wówczas w Miastku postacią kontrowersyjną, ale lubianą przez klientki, a jeszcze bardziej przez klientów. Chcąc się w jej studiu czesać, trzeba było odczekać w kolejce dwa - trzy miesiące. Tak wielkim powodzeniem cieszyły się wizyty w jej zakładzie fryzjerskim. Sama nosiła wtedy niebanalne stroje, a jej fryzura i makijaż prowokowały. Fryzjerskiego fachu uczyła się w szkole zawodowej, a mistrzowskie szlify zdobywała w słynnej firmie Goldwell, później na szkoleniach w Berlinie, Londynie i Szwajcarii.

Dwa lata przygotowań

Do swego show fryzjerka przygotowywała się dwa lata. - Tyle czasu chodziło mi to po głowie - opowiada. - Nie robiłam jednak żadnych projektów na papierze, bo nie mam zdolności w rysowaniu. Wszystko miałam w głowie i kiedy już przyszło co do czego, od razu wzięłam się za wykonanie.

W przygotowaniu 15-minutowego pokazu pomogły jej współpracownice - Hanna Rzeczkowska, Monika Janta-Lipińska i Magdalena Radtke. W dziewięcioosobowej grupie artystek były pracownice Omegi, studentki i absolwentki liceów, które wówczas uczestniczyły w zajęciach koła dziennikarskiego w Powiatowym Młodzieżowym Domu Kultury w Miastku. Fryzjerskie show zostało nazwane równie szumnie, co tajemniczo - "Chaos w piekle". Do dziś nie wiadomo, gdzie odbywały się próby spektaklu, na pewno nie w Studiu Omega było tam zbyt mało miejsca. Całość utrzymywana była w tajemnicy. Organizatorzy Wyborów Miss Wsi Pomorza wiedzieli tylko, że pani Maryla wystąpi z prezentacją niebanalnych fryzur damskich.
Zanim doszło do występu, rozpoczęło się zbieranie materiałów. A gdzie? W sklepach z materiałami budowlanymi, gdzie kupowały podkładki metalowe i łańcuchy przemysłowe. W sklepach zoologicznych zaopatrzyły się w smycze i obroże. Od męskiej części znajomych i rodziny dostały puszki po piwie. Dziewczęta miały wplecione we włosy metalowe rurki, wentylatorki, kawałki plastiku. Same były bardzo skąpo odziane. Ostry, głównie czerwony makijaż dodawał występującym na scenie diablicom sporo perwersji i tajemniczości. Bezbłędnie sprawiła się Magda Radtke, absolwentka szkoły wizażystek, która tak ucharakteryzowała artystki, że trudno je było rozpoznać.

Perwersja i szok

Kiedy wyszły na scenę w takt ostrej, psychodelicznej muzyki hardrockowej zespołu Manowar, w feerii świateł, a scenę spowiły dymy, publiczność siedziała jak oniemiała. Rozpoczęło się dla niektórych obrazoburcze, a dla innych fascynujące widowisko. Manowar swą muzyką wprowadził nas w diabelską atmosferę. Zaczął się "Chaos w piekle".
Główną postacią show była czerwona diablica z batem w ręku, która miała zapanować nad piekielnym chaosem. Weszła na scenę z dwiema asystentkami, trzymającymi w rękach zapalone pochodnie. Widać było, że wszystkie trzy nie były aprobowane przez pozostałą grupę tarzających się po scenie diablic. W końcu "szefowej" udało się przywrócić w piekle porządek. Położyła na ziemi całe to diabelskie pospólstwo, pokazując, że i w piekle ktoś musi dowodzić.

- To bezeceństwo, obrazoburcze, nie dla nas. Kto zgodzi się na taką fryzurę? Kto założy taki strój? - powtarzali jedni, szczególnie panie w wieku, powiedzielibyśmy dziś 50 plus. - Wspaniale! Zrobicie karierę w Paryżu! - zachwycał się Bogumił Wtorkiewicz - kreator mody awangardowej z Warszawy, twórca pokazów zatytułowanych "Modowe szaleństwa", który od razu poczuł w uczestniczkach show bratnie dusze. - Niech żałują ci, których tu nie ma - podkreślali inni. - Gdybym wiedział, co to będzie za pokaz, zastanowiłbym się, czy wpuścić te fryzjerki na scenę - nie krył zdenerwowania jeden z organizatorów Wyborów Miss Wsi.

* * *
Maria Denczyk mieszka dziś w Gdyni, gdzie przed pięcioma laty założyła Hair Club. Jak mówi, całe serce (i pieniądze) wkłada w salon i w ludzi, z którymi pracuje, aby było wygodnie, nowocześnie, przyjemnie, a przede wszystkim profesjonalnie na poziomie górnego C. Czy wróci do organizacji fryzjerskiego show? Na razie chce spróbować swych sił w zdjęciach z pokazów mody, bowiem jej nowa pasja to tak zwana fotografia modowa.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza