Ekatarina Gamowa była nie do zatrzymania. Już po trzecim secie miała na koncie 24 punkty, czyli więcej niż zdobyła z Polską. Rosjanki też znakomicie przyjmowały zagrywkę, czego nie można powiedzieć o Holenderkach. Ostatnią nadzieją był set numer cztery, który "Pomarańczowej rozpoczęły znakomicie (6:3, 8:4, 12:7). Rosjanki były jednak bardzo zdeterminowane i zaraz było tylko 12:12.
Holandia niesiona dopingiem polskich kibiców wyposażonych w pomarańczowe baloniki zaczęła odrabiać straty (16:14, 20:15). Z II linii huknęła Flier (21:17), poprawiła Visser (22:18), a za chwile Kim Staelens zablokowała Gamową i kibice mogli krzyknąć "ostatni, ostatni". Ich życzenie się spełniło i to oznaczało, że już los jest w naszych rękach, bo wygrana 3:0 z Bułgarią dawała nam awans.
Wygrana Holandii dawała nam awans przy każdej wygranej z Bułgarią. Przed tie-breakiem nawet spiker nie krył sympatii dla pomarańczowej drużyny. Piąty set to jednak długi okres nerwowej i wyrównanej gry z obu stron. Gdy Rosjanki prowadząc 10:9 straciły dwa punkty z rzędu, po błędzie Gamowej, ich szkoleniowiec poprosił o przerwę. Za chwilę Gamowa kiwnęła w aut i było 13:11 dla Holandii. Rosyjska liderka była bardzo zmęczona bo przy meczbolu znów Holenderki złapały ją na bloku czym wprawiły łódzką Arenę w euforię. Teraz wszystko w rękach naszych pań.
W grupie F swoje mecze wygrały Włoszki i Niemki i te zespoły awansowały do półfinału.
ROSJA - HOLANDIA 2:3 (19:25, 25:19, 25:23, 19:25, 12:25)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?