Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siedem razy za trzy

(suw)
Center koszalińskiego AZS Gaz Ziemny Souleymane Wane (nr 13) był w meczu z Detal Met Notecią Inowrocław czołową postacią swojego zespołu.
Center koszalińskiego AZS Gaz Ziemny Souleymane Wane (nr 13) był w meczu z Detal Met Notecią Inowrocław czołową postacią swojego zespołu. Fot. Radosław Koleśnik
Pierwszej porażki w rozgrywkach Era Basket Ligi doznali w sobotę koszykarze Prokomu Trefla Sopot. W meczu 9. kolejki przegrali na wyjeździe z Gipsarem Stalą Ostrów Wlkp. 98:108. Przegrały również swoje spotkania oba zespoły z pomorza Środkowego.

Koszykarze AZS Gaz Ziemny Koszalin stoczyli bardzo wyrównany mecz z Detal Met Notecią Inowrocław. Zwycięzca został wyłoniony dopiero po dogrywce, w której lepsi okazali się podopieczni trenera Mirosława Noculaka, wygrywając ostatecznie 97:91. - Ogromnie się cieszę, że odnieśliśmy zwycięstwo na trudnym terenie w Koszalinie i to z zespołem, który prowadzi trener Jerzy Olejniczak. Przeciwnik był bardzo wymagający i niewiele brakowało, że to on zanotowałby sukces - powiedział na konferencji prasowej trener Noculak. Rzeczywiście koszalinianie byli blisko sukcesu, ale zabrakło im zimnej krwi w końcówce czwartej kwarty.
Nie powiodło się również zespołowi Czarnych Słupsk, który przegrał wyjazdowy mecz z Ostromecko Astorią Bydgoszcz 61:74.

Siedem razy za trzy

Po raz pierwszy w tym sezonie przegrała drużyna z Sopotu Prokom Trefl, której pogromcami zostali koszykarze Gipsar Stali Ostrów Wlkp. Ostrowianie wygrywali od samego początku spotkania, a na pewno decydująca dla losów spotkania była trzecia kwarta, w której zwyciężyli 36:21. prowadzili wówczas różnicą 18 punktów. Ostatecznie Gipsar wygrał 108:98. Niewątpliwie bohaterem tego spotkania był rozgrywający Gipsaru Stali, Amerykanin Dan Earl, który aż siedem razy trafił do kosza rywali zza linii 6,25 m, a w sumie uzyskał. W ekipie z Sopotu, tradycyjnie najlepiej zagrał Słoweniec Goran Jagodnik. Zdobył on 32 punkty. Mimo pierwszej w sezonie przegranej Prokom Trefl utrzymał prowadzenie w tabeli. Tyle samo punktów mają w dorobku zespoły Unii/Wisły Tarnów, Idei Śląska Wrocław i Gipsaru Stali Ostrów Wlkp, ale Idea i Gipsar rozegrały o dwa mecze więcej. Tabelę zamykają Spójnia Stargard Szczeciński i Start Lublin, które wygrały dotychczas tylko po jednym meczu.

Hit kolejki dla gości

Hitem kolejki, a być może całej pierwszej rundy, był prestiżowy mecz pomiędzy dwiema drużynami, które od wielu już sezonów rywalizują ze sobą o prymat w Polsce. We Włocławku miejscowy Anwil (aktualny mistrz Polski) zmierzył się z Ideą Śląskiem Wrocław (trzecia drużyną ubiegłego sezonu). Spotkanie zakończyło się nieznacznym zwycięstwem gości 86:82. Hala we Włocławku była wypełniona po brzegi. Ogłuszający doping kibiców i rzucane na parkiet serpentyny miały zdeprymować gości podczas prezentacji zespołu. Wrocławianie jednak byli bardzo zmobilizowani i szybko objęli wyraźne prowadzenie (30:17 po pierwszej kwarcie). Ich spora przewaga stopniała dopiero w ostatniej części gry, ale podopiecznym trenera Andrija Urlepa nie udało się odwrócić losów spotkania.

Kibice przeprosili

Kibice Anwilu Włocławek przed tym meczem przeprosili trenera Idei Śląska Wrocław, Muli Katzurina za wydarzenia, które miały miejsce przed trzema laty. Przypominamy, że wtedy izraelski szkoleniowiec usłyszał wiele obraźliwych antysemickich haseł na swój temat, a cały wrocławski zespół musiał opuszczać halę w policyjnym radiowozie. Szkoleniowiec Idei Śląska otrzymał od kibiców pamiątkowy album oraz książkę. - Dziękuję kibicom Anwilu za ten miły gest, który wykonali przed meczem. Najważniejsza jest przecież rywalizacja sportowa i takie rzeczy, jakie były w przeszłości, nie powinny się więcej wydarzyć - mówił po spotkaniu trener Katzurin, który był bardzo zadowolony ze zwycięstwa i poziomu zaprezentowanego przez obie drużyny.

Obwinia sędziów

Powodów do radości nie miał tym razem Andrej Urlep, trener Anwilu Włocławek. - Po pierwsze chciałbym wymienić sędziowanie na wyjeździe, kiedy sędziowie dyktują 40 rzutów wolnych. Sędziowie już w trzeciej minucie zrzucili nam z boiska Skelego. Odgwizdali mu dwa faule, których po prostu nie było. Dał czystą blokadę Wójcikowi, był faul, musiałem zrobić zmianę i po prostu to wybiło z rytmu drużynę. Niestety zmiana Skelego od razu spowodowała dwa błędy. W czwartej kwarcie mieliśmy naprawdę szansę wyrównać wynik, ale po prostu widać było, że Śląsk jest drużyną która ma dużo więcej doświadczonych zawodników. Wtedy kiedy trzeba było zagrać najmądrzej zrobiliśmy pod rząd trzy straty i nie mieliśmy już więcej szans na odrobienie różnicy - powiedział szkoleniowiec Anwilu.

Zacięty mecz

Świadkami zaciętego spotkania byli widzowie w Krakowie, gdzie tamtejsza Unia/Wisła po dramatycznej końcówce pokonała Start Lublin 102:97. najlepszy zawodnik gospodarzy Amerykanin Michael Ansley uzyskał w tym spotkaniu 36 punktów i zaliczył 14 zbiórek. Ekipa Unii/Wisły odniosła już siódmą wygraną w ekstraklasie, przy zaledwie jednej porażce, a jej trener Mariusz Karol po meczu powiedział: - Dokonałem eksperymentu. Przed spotkaniem powiedziałem koszykarzom: to jest wasz mecz, grajcie tak, by wygrać. Nie będę szczegółowo ingerował w wasze posunięcia. Tak też uczyniłem. Zawodnicy grali tak jak potrafili. Koszykarze zdali egzamin, gdyż wygrali. Ten mecz pokazał jednak, ile pracy przed nami. Trener Startu Lublin Arkadiusz Czarnecki nie pojawił się na konferencji prasowej.

Bez kłopotów

Kłopotów z odniesieniem zwycięstwa nie mieli koszykarze Polonii Warbud Warszawa, którzy pokonali wyraźnie w Stargardzie Szczecińskim tamtejszą Spójnię 91:62.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza