Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Silne zatrucia dopalaczami w Słupsku

Marcin Markowski [email protected]
Oficjalnie tego typu środki (na zdjęciu w jednym ze słupskich sklepów) to materiały kolekcjonerskie, które nie nadają się do spożycia. Młodzież kupuje je jednak po to, by się nimi odurzyć.
Oficjalnie tego typu środki (na zdjęciu w jednym ze słupskich sklepów) to materiały kolekcjonerskie, które nie nadają się do spożycia. Młodzież kupuje je jednak po to, by się nimi odurzyć. Fot. Krzysztof Tomasik
We wrześniu do słupskiego szpitala trafiło aż 9 osób zatrutych dopalaczami. Zbigniew Konwiński złożył wczoraj poselską interpelację w sprawie zakazu sprzedaży tych środków.

Dopalacze stają się coraz bardziej popularne wś­ród młodzieży. Słupscy lekarze nie ukrywają, że szokuje ich liczba pacjentów, którzy przychodzą z zatruciem po spożyciu tych legalnych narkotyków. W mieście są już cztery sklepy sprzedające te specyfiki i w innych miastach regionu dopalacze są oferowane. Głównie młodzieży, o czym alarmują lekarze.

- W każdym tygodniu zgła­sza się do nas 2-3 młodych ludzi, którzy odurzyli się dopalaczami - powiedziała nam wczoraj Dorota Wach, lekarka z oddziału pediatrycznego słupskiego szpitala. - Pacjenci ci wymiotują, mają podwyższo­ne ciśnienie, nierównomierne bicie serca, drgawki oraz kłopoty z mówieniem.

Więcej na ten temat przeczytasz w czwartkowym, papierowym wydaniu Głosu Pomorza

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza