MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Siłownię wiatrową można mieć pod domem

Marcin Barnowski [email protected] tel. 59 848 81 00 Fot. Marcin Barnowski
Wiatrak w Zimowiskach dostarcza energii dla jednego domu jednorodzinnego.
Wiatrak w Zimowiskach dostarcza energii dla jednego domu jednorodzinnego.
Wiatrak nie musi być duży. Może produkować prąd tylko dla jednego domu.

Z tego założenia wyszedł Mirosław Winiarz, który ustawił niewielką siłownię wiatrową przed swoim sklepem w Zimowiskach koło Ustki.

Wiatrak umocowany jest na 12-metrowym maszcie, podtrzymywanym przez linowe odciągi. Miejsce pod łopatami może być zagospodarowane, bo ich średnica wynosi 5,4 metra. Stojąc pod nim, nad głową pozostaje więc jeszcze sporo miejsca. Maszyneria pomyślana została w taki sposób, aby mogła zaopatrywać w prąd niewielkie posesje, np. domy jednorodzinne. Wiatrak Winiarza ma moc maksymalną do 5 KW, średnio w skali roku daje 1,5 KW.

- To wystarczy w zupełności na oświetlenie, pralkę, czy inne urządzenia elektryczne, z wyjątkiem tych, które ewentualnie miałyby ogrzewać budynek - mówi Mirosław Winiarz. - Gdy wieje wiatr i wiatrak obraca się, ładują się akumulatory. Zatem energię obierać można także wówczas, gdy wiatrak się nie obraca. Wszystkim steruje przetwornica, z którą sprzężony jest i wiatrak i normalna sieć elektryczna. Gdy w akumulatorach zabraknie prądu, zasilanie przełącza się na normalną sięć.

Urządzenie wraz z przetwornicą i akumulatorami kosztuje obecnie 46 tys. zł brutto. Montaż i podłączenie, to wydatek rzędu od 1 do 2 tysięcy zł. Z wyliczeń Mirosława Winiarza wynika, że inwestycja powinna zwrócić się po czterech do pięciu lat użytkowania. Gwarancja wystawiana jest na trzy lata, a żywotność takiego wiatraka szacowana jest na 20 lat.

- Oczywiście rzecz wymaga konserwacji. Szczególnie dbać trzeba o łożyska. Ale to bardzo proste. Wiatrak po prostu kładzie się na ziemię i dokonuje niezbędnych czynności - mówi właściciel wiatraka w Zimowiskach.

M. Winiarz prowadzi dystrybucję takich urządzeń. Są importowane z Tajwanu. Jak mówi, zainteresowanie jest duże.

- To wynika z prognozowanych podwyżek cen energii, w związku z przyszłym obciążeniem naszej energetyki za emisję dwutlenku węgla. Wielu właścicieli domków myśli już więc o tym, jak obniżyć swoje koszty. Niestety, obecnie nie ma z tego tytułu żadnych ulg, czy dotacji, poza wyjątkiem dla rolników. Liczymy jednak, że w przyszłości pojawią się jakieś programy unijne. To przecież bardzo czysta energia i do tego tania i nie uciążliwa - mówi przedsiębiorca z Zimowisk.

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza