Siódemka dostała 351 tys. na swoją działalność

Zbigniew Marecki
351 tys. zł otrzy­ma Stowarzyszenie Oświatowe Sió­demka ze słupskiego ratusza na pokrycie kosztów prowadzenia Szkoły Podstawowej nr 7 do końca roku.
351 tys. zł otrzy­ma Stowarzyszenie Oświatowe Sió­demka ze słupskiego ratusza na pokrycie kosztów prowadzenia Szkoły Podstawowej nr 7 do końca roku. Archiwum
351 tys. zł otrzy­ma Stowarzyszenie Oświatowe Sió­demka ze słupskiego ratusza na pokrycie kosztów prowadzenia Szkoły Podstawowej nr 7 do końca roku.

W ten sposób pierwsza niepubliczna szkoła w mieście, która powstała na bazie szkoły publicznej, ma zagwarantowane utrzymanie do czasu, kiedy będzie mogła otrzymywać dotację oświatową z budżetu państwa. Aby Siódemce zapewnić finansowanie w ratuszu ogłoszono specjalny konkurs dla organizacji pozarządowych, w którym uczestniczyło tylko to jedno stowarzyszenie.

Już wiadomo, że do nowej, niepublicznej SP nr 7 we wrześ­niu przyjdzie 218 uczniów, którymi zajmować się będzie 40 pracowników i nauczycieli. Część osób bę­dzie pracowała tam na etaty, a część na inne formy umów.

- Nie będzie łatwo, ale z pewnością nie będziemy pobierali od rodziców czesnego - mówi Małgorzata Kowal, szefowa Stowarzyszenia Oświatowego Siódemka.

Do szkoły będą uczęszcza­ły dzieci, które już do niej cho­dziły, ale także inne dzie­ci. I to nie tylko z dotychczasowego rejonu SP nr 7.

Stowarzyszenie chce także prowadzić punkt przedszkolny. Już zakończyły się rozmowy na temat umowy dotyczącej wydzierżawienia od miasta budynku szkoły przy ulicy Kilińskiego. Ma trwać 10 lat. - W projekcie umowy spełniliśmy wszystkie oczekiwania stowarzyszenia. Czekamy tylko na podpis jego przedstawicieli - mówi Malwina Noetzel-Wszałkowska z biura prasowego magistratu

Stowarzyszenie dysponuje już pozytywną decyzją Kuratorium Oświaty w Gdańsku, która uprawnia je do rozpoczęcia naboru uczniów i prowadzenia szkoły. - 3 września chcemy wszystkim uroczyście podzię­ko­wać - zapowiada Kowal.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 35

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
LUDZIE bierzcie sprawy w swoje rece i do przodu, z werwa i zapalem bez obaw
A co ty weźmiesz w swoje ręce?
G
Gość
LUDZIE bierzcie sprawy w swoje rece i do przodu, z werwa i zapalem bez obaw
G
Gość
Przepraszam za błąd i dziękuję za korektę Moim celem było jedynie zaprezentowanie sprawy z punktu widzenia osoby świadomej ogromu decyzji i odpowiedzialności jakie trzeba podjąć. A czasami mogą to być decyzje które nie wszystkim się spodobają. Na tym etapie ocena, czy operacja się udała czy nie nie jest możliwa. Chętnie wrócę do dyskusji gdy zacznie się 2013 rok i będzie można przekonać się jak ta szkoła funkcjonuję.
Masz rację, kurczę masz racje! Do zobaczenia więc za parę miesięcy
Mam jednak nadzieję, że ci co ewidentnie zostali skrzywdzeni, będą mogli z nami cieszyć się ewentualnym sukcesem tej placówki.
Pozdrawiam i do uslyszenia
N
NGO
Przepraszam, bo nigdy nie myślałem, że od tego zacznę jakąkolwiek wypowiedź-ty jesteś z innego świata, bo "wieżyc" pisze się inaczej. Nie gniewaj się

Nie wątpię, że tak jest i tak powinno być. Ale przedstawiam, jak jest. I tyle. Nie zależy mi na tym, żeby moje racje udowadniać krzywdą (zasłużoną czy nie) drugiego człowieka. Chciałbym tylko, żeby wypowiadano się nie teoretycznie, ale zgodnie ze stanem faktycznym. A prawda jest taka, że piękna idea przyćmiła życie zwykłych ludzi i ich rodzi (dzieci naprtawdę nie ucierpiałyby na przenosinach). Pozdrawiam

Przepraszam za błąd i dziękuję za korektę
Moim celem było jedynie zaprezentowanie sprawy z punktu widzenia osoby świadomej ogromu decyzji i odpowiedzialności jakie trzeba podjąć. A czasami mogą to być decyzje które nie wszystkim się spodobają. Na tym etapie ocena, czy operacja się udała czy nie nie jest możliwa. Chętnie wrócę do dyskusji gdy zacznie się 2013 rok i będzie można przekonać się jak ta szkoła funkcjonuję.
G
Gość
Wiem, sam jestem członkiem zarządu fundacji i wielokrotnie podpisywałem weksle ręcząc swoim majątkiem. Dodam jeszcze, że utrata majątku to nie jedyna forma kary, zostaje jeszcze więzienie.
Ale lepiej wieżyc, że wszystko przychodzi samo i bez jakiejkolwiek odpowiedzialności.
Przepraszam, bo nigdy nie myślałem, że od tego zacznę jakąkolwiek wypowiedź-ty jesteś z innego świata, bo "wieżyc" pisze się inaczej. Nie gniewaj się

Nie wątpię, że tak jest i tak powinno być. Ale przedstawiam, jak jest. I tyle. Nie zależy mi na tym, żeby moje racje udowadniać krzywdą (zasłużoną czy nie) drugiego człowieka. Chciałbym tylko, żeby wypowiadano się nie teoretycznie, ale zgodnie ze stanem faktycznym. A prawda jest taka, że piękna idea przyćmiła życie zwykłych ludzi i ich rodzi (dzieci naprtawdę nie ucierpiałyby na przenosinach). Pozdrawiam
N
NGO
Nie rozśmieszaj mnie, bo zajadów dostanę! Jak może ręczyć majątkiem członek zarządu, który od lat jest bezrobotnym? Zastawił dziecko czy własną nerkę? Nie wiesz, to nie pisz, bo przykro się robi.

Wiem, sam jestem członkiem zarządu fundacji i wielokrotnie podpisywałem weksle ręcząc swoim majątkiem. Dodam jeszcze, że utrata majątku to nie jedyna forma kary, zostaje jeszcze więzienie.
Ale lepiej wieżyc, że wszystko przychodzi samo i bez jakiejkolwiek odpowiedzialności.
G
Gość
Dla wszystkich rozżalonych i uważających, że osoby wchodzące w skład stowarzyszenia myślą tylko o ambicjach, mam informacje na pocieszenie. Każdy członek zarządu przy stowarzyszeniach i fundacjach odpowiada swoim prywatnym majątkiem przy dopisywaniu umów i przyjmowaniu jakichkolwiek środków finansowych. Przyjmowane są różne formy zabezpieczenia między innymi weksle in blanco, podpisywane przez osoby z zarządu nie jako reprezentantów organizacji ale jako osoby fizyczne. W przypadku jakiś wielkich nieprawidłowości to oni stają przed sądem. A teraz proszę sobie wyobrazić wzięcie takiej odpowiedzialności jaką jest duża szkoła która generuje ogromne koszty (już teraz, zostanie im przekazane 351 tys. złotych), należy w terminie wywiązywać się z obowiązków pracodawcy w stosunku do ZUS, US i innych instytucji, ze świadomością że złe zarządzanie spowoduje utratę własnego majątku. I tu przyznam racje, jest to ambitne ale czy w złym tego słowa znaczeniu?
Nie rozśmieszaj mnie, bo zajadów dostanę! Jak może ręczyć majątkiem członek zarządu, który od lat jest bezrobotnym? Zastawił dziecko czy własną nerkę? Nie wiesz, to nie pisz, bo przykro się robi.
N
NGO
Dla wszystkich rozżalonych i uważających, że osoby wchodzące w skład stowarzyszenia myślą tylko o ambicjach, mam informacje na pocieszenie.

Każdy członek zarządu przy stowarzyszeniach i fundacjach odpowiada swoim prywatnym majątkiem przy dopisywaniu umów i przyjmowaniu jakichkolwiek środków finansowych. Przyjmowane są różne formy zabezpieczenia między innymi weksle in blanco, podpisywane przez osoby z zarządu nie jako reprezentantów organizacji ale jako osoby fizyczne. W przypadku jakiś wielkich nieprawidłowości to oni stają przed sądem.

A teraz proszę sobie wyobrazić wzięcie takiej odpowiedzialności jaką jest duża szkoła która generuje ogromne koszty (już teraz, zostanie im przekazane 351 tys. złotych), należy w terminie wywiązywać się z obowiązków pracodawcy w stosunku do ZUS, US i innych instytucji, ze świadomością że złe zarządzanie spowoduje utratę własnego majątku.
I tu przyznam racje, jest to ambitne ale czy w złym tego słowa znaczeniu?
G
Gość
Mylisz się!
Tak, w przypadku likwidacji i przyjęciu wariantu przejścia do SP2, wszyscy mieli zagwarantowaną pracę, od nauczyciela przez administrację po sprzataczkę.
Poza tym źle zrozumiałeś, stowarzyszenie powstało z myślą zaspokojenia ambicji kilku osób.
Dzieci nie ucierpiałyby w sytuacji przyjęcia wariantu przejścia z klasami do innej szkoły, bo właśnie wtedy przeszłyby ze swoimi nauczycielami.
A jaki stan mamy teraz? Oprócz starych murów, zmienilo się wszystko, od dzieci w klasie, które i tak w pewnym zakresie rozeszły się po szkołach w mieście, po nauczycieli, którzy albo odeszli na własne życzenie, albo zostali tej pracy brutalnie pozbawieni.
Nie wiem, jaki masz cel, broniąc zaistniałej sytuacji, ale jak napisałem wcześniej, nie zroumie drugiego ten, komu w życiu świat się nie zawalił.
Gratuluję dobrego samopoczucia.

Zgdzam sięe w 100%.
Do Twojego stwierdzenia "że stowarzyszenie powstało z myślą zaspokojenia ambicji kilku osób" nalży dodć jeszcze że bezwzględne załatwili sobie pracę nie patrząc na zwalnianych ludzi. Raptem członkowwie stowarzyszenia powskakiwali na etaty. Ot i szlachetna, bezinteresowna idea
G
Gość
A ja napiszę dosłownie: w d...e mam idee czy rozmiar czegokolwiek. Dla mnie ważny jest człowiek i jego problemy, a nie ambicje kogoś, kto w razie niewypału obróci się na pięcie i wróci do swojej aktualnej pracy.
G
Gość
Rozumiem, że twoja "wiedza od środka" pozwala ci zgłosić ewentualne "nie wspaniałości" np. do członków stowarzyszenia, UM czy odpowiednich ministerstw by już nie musiało się wydawać wspaniale.
Dodam tylko, że niczego nie chwaliłem a jedynie pozwoliłem sobie zauważyć fakt, że szkoła jest największą taką placówką przejętą przez stowarzyszenie i życzyć powodzenia w związku z rozmiarem przedsięwzięcia.
A ja nie napisałem niczego innego, oprócz tego że łatwo wychwalać idee, nie myśląc o ludziach, którzy za ich realizacjami się kryją.
Trzeba być człowiekiem nie paragrafem!
G
Gość
Rozumiem, że w przypadku likwidacji szkoły przez UM, wszyscy pracownicy mieli zagwarantowane zatrudnienie? Poza tym zrozumiałem, że to stowarzyszenie nie powstało z myślą o etatach pracowników szkoły tylko o dzieciach. Mogę się mylić ale najważniejsze było to, by dzieciaki nie zostały wyrwane ze swoich klas i umieszczone w innych szkołach.
Mylisz się!
Tak, w przypadku likwidacji i przyjęciu wariantu przejścia do SP2, wszyscy mieli zagwarantowaną pracę, od nauczyciela przez administrację po sprzataczkę.
Poza tym źle zrozumiałeś, stowarzyszenie powstało z myślą zaspokojenia ambicji kilku osób.
Dzieci nie ucierpiałyby w sytuacji przyjęcia wariantu przejścia z klasami do innej szkoły, bo właśnie wtedy przeszłyby ze swoimi nauczycielami.
A jaki stan mamy teraz? Oprócz starych murów, zmienilo się wszystko, od dzieci w klasie, które i tak w pewnym zakresie rozeszły się po szkołach w mieście, po nauczycieli, którzy albo odeszli na własne życzenie, albo zostali tej pracy brutalnie pozbawieni.
Nie wiem, jaki masz cel, broniąc zaistniałej sytuacji, ale jak napisałem wcześniej, nie zroumie drugiego ten, komu w życiu świat się nie zawalił.
Gratuluję dobrego samopoczucia.
N
NGO
A na ile mądralo znasz kulisy zakladania tej "cudownej" placówki? Łatwo wychwalać coś, nie znając szczegółów i relacji "od środka". Zapewniam cię, nie jest to tak wspaniałe jak by się mogło wydawać.

Rozumiem, że twoja "wiedza od środka" pozwala ci zgłosić ewentualne "nie wspaniałości" np. do członków stowarzyszenia, UM czy odpowiednich ministerstw by już nie musiało się wydawać wspaniale.
Dodam tylko, że niczego nie chwaliłem a jedynie pozwoliłem sobie zauważyć fakt, że szkoła jest największą taką placówką przejętą przez stowarzyszenie i życzyć powodzenia w związku z rozmiarem przedsięwzięcia.
N
NGO
Widać, że wiesz, o czym piszesz. Podkreśliłem "nauczyciele"- wiesz, ilu ich było? Trzech, z czego dwóch od września zaczyna pracę w państwowej szkole. Teraz dołączyły emerytki, aktualne i te, które będą nimi wkrótce.
Są tam takie osoby,które mimo deklaracji zostały pozbawione pracy.
Więc wybacz, że nie podzielam twojego entuzjazmu. Zawsze byłem zdania, że nawet najsłuszniejsze i najpiękniejsze idee (tu sie z tobą zgadzam) niszczą niekompetentni ludzie. A ponoć czlowiek to brzmi dumnie, tylko trzeba umieć nim być w każdej sytuacji.

Rozumiem, że w przypadku likwidacji szkoły przez UM, wszyscy pracownicy mieli zagwarantowane zatrudnienie?
Poza tym zrozumiałem, że to stowarzyszenie nie powstało z myślą o etatach pracowników szkoły tylko o dzieciach. Mogę się mylić ale najważniejsze było to, by dzieciaki nie zostały wyrwane ze swoich klas i umieszczone w innych szkołach.
G
Gość
Jak zawsze znajdzie się grupa osób, która wypowiada się na dany temat, mając wiedzę teoretyczną, nie dopuszczając, że za tym wszystkim są jeszcze ludzie i ich rodziny. Ale syty głodnego nigdy nie zrozumie, więc dyskusja nie ma sensu.
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza
Dodaj ogłoszenie