Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skazani Przemysław U. i Przemysław Z. Miastecki sąd potępił rasizm

Andrzej Gurba
Andrzej Gurba
Przemysław U. i Przemysław Z. na sali rozpraw ze swoimi obrońcami
Przemysław U. i Przemysław Z. na sali rozpraw ze swoimi obrońcami Andrzej Gurba
Niespełna roku temu pijani Przemysław U. i Przemysław Z. przyszli do baru Kebab na Osiedlu Niepodległości w Miastku „na jedzenie”. Doszło do wyzwisk, usiłowania otrzymania kebabów za darmo oraz gestów strzelania z pistoletu. Lokal prowadzą obywatele Bangladeszu. Prokuratura oskarżyła obu mężczyzn o działanie w celu osiągnięcia korzyści majątkowej poprzez groźbę zamachu na życie i zdrowie oraz o znieważenie z powodu przynależności narodowej i rasowej. Kilka dni temu Sąd Rejonowy w Miastku skazał Przemysława U. na 5000 zł grzywny, a w stosunku do Przemysława Z. orzekł karę roku ograniczenia wolności polegającej na pracach społecznych (20 godzin w miesiącu).

Do zajścia doszło 27 kwietnia 2019 r. Mężczyźni chcieli cztery kebaby i colę.

Na rozprawie Przemysław Z. nie przyznał się do winy. – Byłem pod wpływem alkoholu. Nie pamiętam przebiegu wydarzeń. Nie ubliżałem im, nie groziłem zamachem na ich życie – stwierdził Przemysław Z. Sąd odczytał jego wcześniejsze zeznania. – Do zarzucanego czynu przyznaję się. W nocy z 26 na 27 kwietnia 2019 r. poszliśmy z Przemkiem U. i Kacprem do tego Kebaba na Osiedlu Niepodległości w Miastku. Przemek chciał kebaba. Oni nie chcieli mu go dać. Padły słowa wulgarne. Przemek ich wyzywał. Pamiętam słowo ciapaty, ch…. Mogło też być brudasie. Przemek się zdenerwował, zrzucił coś z lady. Atmosfera zrobiła się nieciekawa i ja wtedy pokazałem gest, jakbym strzelał z pistoletu. W sumie, to chciałem dać im znać, aby do nas nie strzelali. Może oni to źle zrozumieli. Obaj wyglądali na przestraszonych. Byłem w szoku, zaskoczyło mnie zachowanie Przemka. Chciałem wyprowadzić go z lokalu, ale on się nie dał. Możliwe, że mówiłem do tych mężczyzn coś w stylu „ty Indianinie”. Z moich ust nie padły inne słowa, wulgarne, obraźliwe. Kacper w tym czasie stał z boku, nic złego nie robił. Byłem pijany w czasie tego zdarzenia, mogę wszystkiego nie pamiętać. Wypiłem około ośmiu piw. Nie przypominam sobie, abym żądał kebabów za darmo. Przemek chciał kebaby za darmo. Powiedział to wprost, od razu po wejściu do lokalu.

Dalej jednak Przemysław Z. zeznał, że sugerował, aby dali kebaby za darmo. Bo jak tego nie zrobią, to strzeli do nich „z broni” (gestem z palców – dop. redakcji). – W rzeczywistości ja żadnej broni nie miałem. Przemek U. mówił, że jeśli nie dadzą kebabów, to dostaną wpier…. Jeśli chodzi o znieważenie tych mężczyzn słowami obraźliwymi dotyczącymi ich kultury i koloru skóry, to mogę nie pamiętać wszystkiego. Nie wykluczam, że sam coś takiego powiedziałem. Nie będę jednak zmyślał, nie pamiętam. Nie mam nic przeciwko tym mężczyznom, nie jestem rasistą. Myślę, że to wszystko przez alkohol. Żałuję tego, że tak postąpiłem. Przeproszę tych mężczyzn. Obiecuję, że taka sytuacja się nie powtórzy – tak wcześniej zeznawał Przemysław Z.

- Składałem takie wyjaśnienia. Nie byłem świadomy tego, co mówię, bo byłem jeszcze w stanie nietrzeźwości. Byłem wcześniej karany. Jak prokurator zadawał pytania, to bałem się, że pojadę do więzienia. A chciałem pójść do domu – powiedział w sądzie Przemysław Z. Dodał, że pokazał gest, jakby strzelał z pistoletu. – To było bardzo głupie zachowanie z mojej strony – stwierdził. – Wiele zrozumiałem i chcę zmienić swoje życie.

Przemysław U. przyznał się w sądzie do winy. – Poszliśmy do baru zjeść kebaby. Było późno i ci panowie nie chcieli już nam wydać jedzenia. Byłem pod wpływem alkoholu. Mogłem użyć wulgarnych słów wobec nich – powiedział na sali rozpraw. Sąd odczytał jego wcześniejsze zeznania. – Przyznaję się, że wykrzykiwałem do tego obcokrajowca jakieś wulgarne słowa. Nie interesuje mnie, z jakiego kraju on jest. Byłem tej nocy pijany, nie pamiętam wszystkiego. Z tego co pamiętam, to wykrzykiwałem do niego słowa: ty debilu, ch… Wcześniej byliśmy w parku. Poszliśmy coś zjeść, a on nie chciał nam sprzedać jedzenia. Mówił, że jest późno i zamykają. Kazał nam wyjść, wyzywając nas. Ja jestem osobą bardzo nerwową. I też zacząłem wyzywać. Nie pamiętam, aby Przemek Z. też wyzywał. Przemysław Z. nie groził temu sprzedawcy. Pamiętam, że rzuciłem jakimś telefonem o ścianę. Nie mam problemu z tym, że są obcokrajowcy w naszym mieście. Nie mam problemu z tolerancją. Prywatnie mam kolegów innej narodowości, w tym Turków, Marokańczyków, Izraelitów. Gdyby okazało się, że faktycznie ich znieważałem, jestem gotowy ich przeprosić. Do lokalu poszedłem, aby kupić kebaba, a nie wymusić go za darmo. Myślę, że jak odmówiono nam sprzedaży jedzenia, to wtedy mogliśmy żądać za darmo. Nie sądzę jednak, abyśmy się tak daleko posunęli. Wieczorem wypiem 6-7 piw. Czułem się dosyć pijany – to odczytane zeznania Przemysława U.

- Składałem takie wyjaśnienia. Przyznają się – powiedział na sali rozpraw Przemysław U. Dodał. – To było jedno z najgorszych zachowań w moim życiu. Żałuję tego.

Obaj oskarżeni złożyli wnioski o dobrowolne poddanie się karze. Przemysław U. o karę grzywny, a Przemysław Z. o karę ograniczenia wolności polegającej na pracach społecznych. Wysokość kar pozostawili do uznania sądu. Obaj byli wcześniej karani. Przemysław U. za: znieważenie policjantów, stawianie oporu, jazdę w stanie nietrzeźwym (kilka razy), oszustwo. Przemysław Z. był karany za rozbój i narkotyki. Adwokaci oskarżonych podkreślali, że zachowania ich klientów miały miejsce po spożyciu alkoholu.

Sąd skazał Przemysława U. na 5000 zł grzywny, a w stosunku do Przemysława Z. orzekł karę roku ograniczenia wolności polegającej na pracach społecznych (20 godzin w miesiącu).

- Wina obu oskarżonych nie budzi wątpliwości. Wynika przede wszystkim z logicznych, wiarygodnych, szczegółowych zeznań pokrzywdzonych. Co do społecznej szkodliwości czynu. Oskarżeni sami ocenili swoje zachowanie bardzo krytycznie. To okoliczność łagodząca, która miała wpływ na to, aby nie wymierzać kar surowszych. Brałem pod uwagę uprzednią karalność oskarżonych. Wziąłem pod uwagę rodzaj naruszonych dóbr. Obaj zaprzeczają, aby były jakieś uwagi rasistowskie. No i brak jest podstaw, aby to kwestionować w tym zakresie. Czynnikiem decydującym był alkohol i emocje wywołane powstałą sytuacją. To oczywiście nie usprawiedliwia oskarżonych, jednak trudno nie brać tego pod uwagę wymierzając karę – mówił sędzia Bogdan Kostyk. Na koniec powiedział jeszcze. – Przestępstwo z art. 257 kodeksu karnego (znieważenie z powodu przynależności narodowej i rasowej – dop. redakcji) ma zabarwienie szczególne. W tym jest bardzo dużo pogardy do drugiego człowieka. Tego rodzaju zachowania budzą sprzeciw, ale i też powinny być powodem wstydu. Nikt z nas nie wie, jakie mamy korzenie w jakimś pokoleniu. Być może jest jakaś żydowska krew, cygańska. Nie ma ras szlachetniejszych. Zakładam, że żaden z oskarżonych nie chciałby być potraktowany w ten sposób w jakimś kraju arabskim, czy europejskim przez miejscowych, tylko dlatego, że są z Polski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza