Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skazany na 10 lat więzienia za zabójstwo. Przeszkadzał mu hałas

Bogumiła Rzeczkowska [email protected]
Adam L. skazany na dziesięć lat więzienia za zabójstwo.
Adam L. skazany na dziesięć lat więzienia za zabójstwo. Kamil Nagórek
Na 10 lat więzienia skazał wczoraj słupski sąd okręgowy 29-letniego Adama L. z Bytowa, który w odwiedzinach u brata w Miastku pchnął nożem sąsiada. Bo było za głośno.

Pierwszy dzień Bożego Narodzenia ubiegłego roku tragicznie skończył się dla 54-letniego Zbigniewa M. z Miastka. W mieszkaniu przy ul. Dworcowej świętowali sąsiedzi. Paweł L. z rodziną, a za ścianą Zbigniew M. z konkubiną.

Do Pawła L. przyjechał w odwiedziny brat Adam. Bezrobotny, z przeszłością więzienną. Późnym wieczorem, bo około godziny 23, cała rodzina chciała zasiąść do kolacji.

Jednak zza ściany, z mieszkania Zbigniewa M. dochodziły głośne rozmowy, hałasy. To doprowadziło do szewskiej pasji Adama L. Mężczyzna wdarł się do mieszkania sąsiadów brata. W progu odepchnął Lucynę T., partnerkę Zbigniewa M. Wszedł do pokoju z krzykiem i zażądał, by gospodarz zaczął się ciszej zachowywać.

Zbigniew M. próbował tłumaczyć, że jest u siebie, ale rozmowa się skończyła. Adam L. zaatakował go pięściami. Bił po twarzy, ściągnął z łóżka na podłogę i kopał leżącego.

Ofiara usiłowała się bronić. Zbigniewowi M. udało się chwycić nóż leżący na stoliku. Wciąż kopany mężczyzna zaczął nim wymachiwać przed napastnikiem. Ten jednak wykopał mu nóż z ręki i złapał za inny, który także leżał na stoliku. Po tym z całej siły wbił ostrze w klatkę piersiową gospodarza.

W tym czasie Paweł L. stał w drzwiach, a później wrócił do siebie. Po jakimś czasie do mieszkania brata przyszedł także Adam L.

- Tak mocno go uderzyłem nożem, że chyba go zabiłem - oświadczył członkom rodziny. W piecu w łazience spalił swoją zakrwawioną bluzę i nóż. Później ostrze wyrzucił na teren pobliskiej hurtowni.

Tymczasem ranny Zbigniew M. wstał o własnych siłach i usiadł w fotelu. Lucyna T. nie dostrzegła wszystkich wydarzeń.

Nie widziała, jak Adam L. wbijał Zbigniewowi M. nóż. Umyła mężczyźnie twarz, okryła go kocem i pozwoliła, by odpoczął we śnie.

Dopiero po godzinie czy dwóch zorientowała się, że konkubent nie oddycha. Kobieta nie miała telefonu. Szybko więc pobiegła na policję.

Adam L. został zatrzymany. Biegły patomorfolog stwierdził u jego ofiary ranę kłutą klatki piersiowej z przebiciem prawego płata wątroby. To spowodowało krwotok i wstrząs.

- Oskarżony zadał jeden cios, ale z tak bardzo dużą siłą, że 14-centymetrowe ostrze w całości zagłębiło się w ciele pokrzywdzonego i widoczny był na nim odcisk koszulki - sędzia Aldona Chruściel-Struska uzasadniała wyrok 10 lat więzienia za zabójstwo. - Zadał silny cios w takie miejsce, że musiał przewidzieć, że takie działanie skończy się śmiercią pokrzywdzonego.

Obrońcy oskarżonego nie udało się przekonać sądu, że Adam L. nie chciał zabić, lecz tylko spowodować obrażenia ciała. Z kolei prokurator zażądał wyższej kary, bo aż 15 lat więzienia.
Sąd zauważył okoliczności łagodzące, bo z jednej strony oskarżony przyznał się i złożył obszerne wyjaśnienia, opisując przebieg zajścia, choć próbował obciążyć brata, który miał go w jakiś sposób prowokować. Jednak Paweł L. nie brał udziału w zdarzeniu i nie miał też wpływu na działanie brata.

- Z drugiej strony należy zauważyć inne okoliczności, jak błahy powód zdarzenia i fakt, że stało się to w mieszkaniu pokrzywdzonego, gdzie miał on prawo czuć się bezpiecznie - podkreśliła sędzia, zwracając uwagę na to, że Adam L. w listopadzie 2011 roku wyszedł z więzienia.

W przeszłości oskarżony był karany za pobicie i włamania. Badany w tej sprawie powiedział psychiatrom, że łatwo poddaje się emocjom.

Wyrok nie jest prawomocny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza