Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skok na kasę

Paweł Piwka [email protected] tel. 059 86 34 101
Pomimo tego, że przestępstwo miało miejsce zaledwie kilka metrów od postoju taksówek w samym centrum miasta, policja ma problemy ze znalezieniem świadków.
Pomimo tego, że przestępstwo miało miejsce zaledwie kilka metrów od postoju taksówek w samym centrum miasta, policja ma problemy ze znalezieniem świadków.
Zuchwały napad w centrum Lęborka. Przestraszona kasjerka ajencji, świadczącej usługi bankowe, oddała zamaskowanemu sprawcy ponad trzy tysiące złotych.

Wszystko rozegrało się jak w sensacyjnym filmie. Wczoraj ajentka przyszła do punktu przy ulicy Franciszkańskiej około godziny 9, tak jak zwykle. Podniosła rolety i otwierała drzwi, gdy za jej plecami pojawił się zamaskowany mężczyzna. Wepchnął kobietę do środka i kazał się położyć na ziemi.
- Miał na twarzy kominiarkę, więc ofiara napadu nie może podać jego szczegółowego rysopisu - mówi Andrzej Hachaj z Komendy Powiatowej Policji w Lęborku. - Kobieta była przestraszona, w obawie o własne życie posłusznie wykonywała polecenia napastnika.
Mężczyzna kazał jej wskazać miejsce, w którym przechowuje pieniądze z wpłat. Ajentka otworzyła kasetkę, w której było ponad trzy tysiące złotych. Potem napastnik kazał ponownie położyć się kobiecie na ziemi i uciekł. Punkt przy ulicy Franciszkańskiej nie jest wyposażony w monitoring i nie chroni go system alarmowy.
- Wygląda na to, że mężczyzna nie miał broni ani innego niebezpiecznego narzędzia - dodaje Andrzej Hachaj. - Wykorzystał strach ofiary. Kobieta ta jeszcze kilka godzin po zdarzeniu była w szoku. Mamy nadzieję, że gdy się z niego otrząśnie, będzie w stanie dokładniej podać szczegóły napadu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza