Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słupia musi wygrywać, inaczej grozi jej spadek z ligi

Krzysztof Niekrasz
Przy próbie rzutu Adriana Szabała.
Przy próbie rzutu Adriana Szabała. Fot Łukasz Capar
Jeżeli Słupia w drugiej rundzie grać będzie tak jak w pierwszej, to za kilka miesięcy w Słupsku pożegnamy się z ekstraklasą. Nie będzie to obchodzić za wiele osób, bo kibiców na jej meczach, niestety, jest garstka.

Na półmetku rozgrywek ekstraklasy szczypiornistki Słupi ugrały tylko trzy punkty i zajmują spadkowe, jedenaste miejsce w tabeli. Runda rewanżowa będzie niezwykle trudna dla zespołu, który ma problemy kadrowe i finansowe.

Początek sezonu 2008/2009 był fatalny dla Słupi. Słupska drużyna przegrała bardzo wysoko dwa pierwsze mecze. Najgorzej słupszczanki zaprezentowały się w Piotrkowie Trybunalskim przeciwko Piotrcovii.

W kilku meczach przez dłuższy czas Słupia dotrzymywała kroku nawet zespołom z górnej półki, ale w końcówkach brakowało sił. Często zdarzało się, że zawodniczki ze Słupska nie wytrzymywały psychicznie i nie potrafiły wykorzystać dogodnych sytuacji w ataku. Ponadto traciły bramki przy kompletnie biernej postawie w obronie.

Niestety, jak na poziom ekstraklasy - Słupia ma praktycznie pięć zawodniczek i w przypadku niedyspozycji jednej z nich - zespołowi grało się bardzo trudno. Do tego też doszły kontuzje dwóch doświadczonych szczypiornistek.

Na najwyższą ocenę za pierwszą rundę zasłużyła Anita Unijat. Jednak i ona czasami grała zbyt indywidualnie, a w grach zespołowych w pojedynkę się nie wygrywa.

Do poziomu kapitana zespołu starały się dorównać Agnieszka Łazańska- Korewo i Anna Pniewska. Wzmocnieniem okazało się pozyskanie bramkarki Iwony Łoś. Niestety, pozostałe szczypiornistki zdecydowanie zawiodły. Szczególnie dotyczy to Pauliny Muchockiej.

Rozczarowała także Adriana Szabała. Ta zawodniczka mieszka i pracuje w Gdyni. Z tego powodu praktycznie nie trenuje w Słupsku.

Zawiodła także Anna Żurawska, której podziękowano już za grę w słupskich barwach. Znacznie więcej spodziewano się po bramkarce Marcie Backiel. Gra już drugi rok w ekstraklasie, ale nadal nie robi oczekiwanych postępów.
Pozostałe zawodniczki młodego pokolenia muszą jeszcze bardzo dużo pracować, by dorównać poziomem swoim starszym koleżankom.

- Słupia jest jedynym zespołem w ekstraklasie, który nie dokonał żadnych poważnych wzmocnień. My jedynie uzupełniliśmy skład - stwierdził Adam Fedorowicz, trener słupskiej drużyny.

- Liczyłem, że po pierwszej rundzie będziemy mieli więcej punktów. Naszym celem jest utrzymanie się w ekstraklasie. Zadanie nie będzie łatwe. Niezwykle istotne znaczenie będą miały już grudniowe mecze z AZS AWFiS Gdańsk i Startem Elbląg u siebie oraz z Ruchem Chorzów na wyjeździe. Zmartwiony jestem tym, że przygotowania do rundy rewanżowej nie przebiegały zgodnie z planem.

Z trenowania wyłączone są jeszcze Unijat i Łazańska-Korewo. Ponadto ze względu na naukę nie we wszystkich treningach uczestniczy Pniewska. Aktualnie Backiel przebywa na sesji w Warszawie, gdzie studiuje na AWF.

Nie bierze udziału w ćwiczeniach Adriana Szabała. Tak więc problemów nie brakuje. Możemy wzmocnić zespół dwoma Ukrainkami, ale klub nie ma pieniędzy na ich pozyskanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza