Słupkami zamknęli plac przy Galerii Słupsk

Klienci Galerii Słupsk, którzy parkowali na pustym placu pomiędzy ulicami Tuwima i Deotymy, zdziwili się, kiedy zobaczyli słupki uniemożliwiające im wjazd. - Zawsze tam parkowałam, bo boję się wjeżdżać na parking w centrum handlowym. Jest tam za bardzo stromo - mówi Kinga Łukaszewska ze Słupska.

- Niewygodnie się tam parkuje także dlatego, że wjazd jest tylko od strony jednokierunkowej ulicy Tuwima i jadąc od osiedla Niepodległości trzeba objechać kilka ulic.

Inni kierowcy zostawiali auta na placu, bo było to jedno z nielicznych miejsc w centrum, gdzie nie trzeba było płacić za postój.

Postawieniem słupków ogradzających teren zajęło się Przedsiębiorstwo Gospodarki Mieszkaniowej. - Nie chcieliśmy, aby dochodziło tam znów do takich sytuacji, jaka miała miejsce kilka miesięcy temu, kiedy jeden z samochodów zapadł się głęboko w błocie. Wtedy właściciel pojazdu zapowiadał, że będzie się domagał odszkodowania - mówi Andrzej Nazarko, dyrektor ds. utrzymania zasobów mieszkaniowych w PGM. - To nierówny teren, gdzie znajdowały się piwnice po rozebranych budynkach. Metalowe słupki zostały postawione na stałe. Zostały zabetonowane.

Pracownicy Galerii Słupsk nie mają nic przeciwko tej decyzji. - To teren miasta. Poza tym nie mieliśmy zgłoszeń klientów, którzy twierdziliby, że na tym placu powinien być parking galerii - mówi Klaudia Żelechowska-Durka, opiekunka galerii. - Mamy duży bezpłatny parking, na którym klienci właściwie prawie zawsze mogą znaleźć wolne miejsce postojowe, jeśli nie na poziomie drugim, to na trzecim.
Zapytaliśmy w ratuszu, czy miasto planuje jakieś inwestycje na terenie za galerią.

- To idealne miejsce, w którym mógłby powstać hotel - mówi Mariusz Smoliński, rzecznik prasowy prezydenta miasta. - Liczymy na to, że zgłoszą się osoby, które będą chciały inwestować na tym terenie w taki właśnie sposób. Jakiś czas temu była nawet propozycja, ale potencjalny inwestor zainteresowany terenem w końcu zrezygnował.