Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słupscy lekarze rodzinni chcą od pacjentów zaświadczeń od specjalisty. Krytykuje to NFZ

Monika Zacharzewska [email protected]
Słupscy lekarze rodzinni chcą od pacjentów zaświadczeń od specjalisty. Krytykuje to NFZ.
Słupscy lekarze rodzinni chcą od pacjentów zaświadczeń od specjalisty. Krytykuje to NFZ. sxc.hu
Lekarze rodzinni wysyłają przewlekle chorych pacjentów w wielotygodniowe kolejki do specjalistów po informacje o zalecanych lekach. Krytykuje ich rzecznik NFZ.

- Od trzech lat mam wyciętą tarczycę. Od tamtej pory muszę przyjmować leki endokrynologiczne. Jestem na nie skazana do końca życia. Do tej pory wypisywał mi je lekarz rodzinny. Aż nagle zażądał, bym przedstawiła mu zaświadczenie od specjalisty, że nadal jestem pod jego opieką. Inaczej za leki będę musiała zapłacić sto procent - mówi pani Anna. - Tylko że w Słupsku poradni endokrynologicznej już nie ma, a nawet prywatnie czeka się na wizytę w długiej kolejce.

Natomiast pani Maria ma przewlekle i obłożnie chorą mamę, która musi łykać leki pulmunologiczne. - Lekarka rodzinna zawsze wypisywała je bez kłopotu. Ostatnio zażądała potwierdzenia od specjalisty, że mama nadal musi je przyjmować. Teraz muszę ze starszą niepełnosprawną kobietą szukać pulmunologa, którzy przyjmie nas jak najszybciej, bo nie stać nas na stuprocentową odpłatność.

Takich przypadków jest zdecydowanie więcej. Lekarze podstawowej opieki zdrowotnej żądając zaświadczeń od specjalistów, powołują się na przepisy ogólnych warunków umów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej w rozporządzeniu ministra zdrowia, które mówią o konieczności dostarczania przynajmniej raz w roku zaświadczenia od specjalisty informacji o stosowanych przez pacjenta lekach oraz zalecanym poziomie refundacji.

Rzecznik prasowy pomorskiego NFZ-u mówi jednak o częstej nadintepretacji tych przepisów przez lekarzy POZ.

- Pacjent przewlekle chory oczywiście od czasu do czasu musi odwiedzić specjalistę. Jednak żądanie takich zaświadczeń od chorych tylko dlatego, że mija rok od ostatniej wizyty, przede wszystkim tylko wydłuża i tak długie kolejki do specjalistów - zauważa Mariusz Szamański.

- Ponadto w niektórych przypadkach lekarze powinni kierować się raczej zdrowym rozsądkiem, niż sztywno trzymać zaleceń rozporządzenia. NFZ zna ten problem i dlatego zapewniam, że lekarze, którzy mino braku odświeżonego zaświadczenia od specjalisty wypiszą lek z refundacją, na pewno nie będą przez nas karani.

Dodaje on, że warunkiem koniecznym przy wystawianiu pacjentom recept na leki refundowane, w przypadku każdego lekarza uprawnionego do wystawiania takich recept, w tym także w leczeniu chorób przewlekłych, jest dysponowanie udokumentowanym rozpoznaniem schorzenia. Przepisy nie ograniczają jednak kompetencji zawodowych i autonomii decyzji lekarzy POZ w odniesieniu do diagnozowania i leczenia chorób przewlekłych.

Dysponowanie przez lekarza POZ wydaną przez lekarza specjalistę informacją, o której mowa w przepisach, nie wyklucza możliwości samodzielnego zweryfikowania przez tego lekarza zasadności zaordynowania leków, o których wypisanie pacjent zwrócił się do niego.

Jednak również nie zwalnia lekarza z odpowiedzialności prawnej i zawodowej za skutki podjętej w związku z ordynowaniem leku decyzji.

- Pacjenci, którzy mają taki problem, mogą przytoczyć tę interpretację NFZ-u swojemu lekarzowi.
Jeśli się do niej nie przychyli, mogą skontaktować się z naszym wydziałem świadczeniobiorców, tel. 58 321 86 26, 58 321 86 35 lub mailowo pod adres: [email protected], a wtedy my jesteśmy zobligowani do wyjaśnienia sprawy i skontaktujemy się z lekarzem - powiedział nam wczoraj Mariusz Szymański, rzecznik NFZ w Gdańsku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza