Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słupscy radni uratowali wczoraj Nowy Teatr przed upadkiem

Fot. Krzysztof Tomasik
Amadeusz - to plenerowe przedstawienie, które zrujnowało kasę NT.
Amadeusz - to plenerowe przedstawienie, które zrujnowało kasę NT. Fot. Krzysztof Tomasik
Słupski Nowy Teatr ma olbrzymie kłopoty finansowe. Radni dofinansowali go wczoraj kwotą 225 tys. zł. Ale w kasie brakuje jeszcze 160 tysięcy złotych. To z pewnością odbije się na repertuarze.

Liczba

Liczba

500 tysięcy złotych kosztowało NT wystawienie Amadeusza.

Suma 225 tysięcy złotych, która radni przyznali teatrowi ma wystarczyć przede wszystkim na grudniowe pensje dla pracowników Nowego Teatru. Co będzie z repertuarem? Nie wiadomo.

Wczoraj radni poznali także wyniki kontroli w NT, z której wynikło, że dyrektor tej placówki wydał 385 tysięcy złotych więcej niż przyznano mu w tegorocznym budżecie.

- Zbyt dużo kosztowały teatr spektakle premierowe. Ich koszt przekraczał pierwotne budżety o sto procent. Przyczyną niedoboru są także wyjazdu naszego teatru poza Słupsk, bo ponosił wtedy straty - powiedziała Katarzyna Jakubowska z wydziału audytu i kontroli Urzędu Miejskiego w Słupsku.

Kontrolerzy zalecają teatrowi, by zatrudnił menadżera, który będzie czuwał nad finansami jednostki.

- Nie mogliśmy przyznać teatrowi całej brakującej sumy. Każda instytucja, która dostaje pieniądze publiczne powinna je oglądać przed wydaniem co najmniej dwukrotnie - stwierdził Robert Kujawski, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej w Słupsku.

Rada Miejska pieniądze przyznała, ale stwierdziła, że to nie koniec sprawy. Teraz będzie szukać winnych całej sytuacji.

Na razie jest ich mało. W piersi bije się Zbigniew Kułagowski, dyrektor NT.
- Mogłem wcześniej zareagować i nie doprowadzić do realizacji ostatniej premiery, wtedy sytuacja byłaby inna - stwierdził.

Odpowiedzialny za całą sytuację czuje się też wiceprezydent Ryszard Kwiatkowski, jednak nie - "formalnie", lecz "moralnie" ja zaznaczył.

- Osiołkiem, który ma odpowiadać za wszystko jest dyrektor, ale nad nim przecież stały osoby, które wiedziały o tym co się dzieje. I teraz niewidomy wskazuje osiołka, a sam jest odpowiedzialny jedynie moralnie, a nie formalnie - stwierdził Mirosław Pająk, radny Ligi Polskich Rodzin, który głosował przeciwko przyznaniu NT jakichkolwiek pieniędzy. Ostatecznie jednak radni poparli uchwałę osiemnastoma głosami.

- Odpowiedzialności formalnej nie ma. Natomiast będą podjęte kroki, by takie sytuacje nie powtarzały się w przyszłości - uważa z kolei wiceprezydent Andrzej Kaczmarczyk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza