Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słupsk. Aktorzy na wyciągnięcie ręki w słupskim spichlerzu grają sztukę o życiu i twórczości Witkacego

Monika Zacharzewska
Albert Osik nad młodym Witkacym, w którego wcielił się Sebastian Ryś.
Albert Osik nad młodym Witkacym, w którego wcielił się Sebastian Ryś. Fot. Krzysztof Tomasik
"Jest 20 do X-tej" to godzina fatum w życiu Witkacego i tytuł najnowszego spektaklu słupskiego teatru jego imienia.

Sceną samobójstwa Witkacego rozpoczyna się spektakl Nowego Teatru "Witkacy: Jest 20 do X-tej" Jego premiera odbędzie się dziś, dzień po 70. rocznicy śmierci Stanisława Ignacego Witkiewicza.
Dziennikarze i nieliczni słupszczanie mogli spektakl zobaczyć wcześniej.

Aktorzy przenieśli się z desek tradycyjnego teatru do kameralnego pomieszczenia w starym spichlerzu przy ul. Szarych Szeregów.

- Dzięki temu mogliśmy obserwować każdy ich grymas, każdą kroplę potu na ich czole. Aktorzy grali na wyciągnięcie ręki - mówi zafascynowany tym pomysłem Łukasz Komorowski ze Słupska.
Grający dojrzałego Witkacego Krzysztof Kluzik fascynował witkacowskimi minami. Młody Witkacy - Sebastian Ryś - dał popis temperamentu, a Agnieszka Brzeskot nie jednego zaskoczyła... sprawnością fizyczną.

Spektakl Andrzeja Mari Marczewskiego trwa dwie i pół godziny bez przerwy. W tym czasie widzowie najpierw oglądają ostatnie chwile życia artysty, a potem w drugiej części pomieszane fragmenty scen z jego dramatów i powieści. - Trzeba naprawdę dobrze znać twórczość Witkacego, żeby się w tym połapać - przyznaje Justyna Karol. Pani Justyna pasjonuje się Witkacym, więc nie miała problemu ze zrozumieniem poszczególnych scen, jednak dla widza, który jest mniej oczytany, może to być nie lada problem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza