Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słupsk. Był cyrk, a jest śmietnik. Śmieci pozostawione przez Cyrk Zalewski przy 11 Listopada

Daniel Klusek
Śmieci pozostawione przez Cyrk Zalewski na placu przy ul. 11 Listopada.
Śmieci pozostawione przez Cyrk Zalewski na placu przy ul. 11 Listopada. Fot. Krzysztof Tomasik
Pełno śmieci, zniszczony trawnik i chodnik zostawił po sobie Cyrk Zalewski, który w ostatnią sobotę i niedzielę występował na placu przy ul. 11 Listopada. Po naszej interwencji właściciel cyrku, obiecał naprawić to, co zniszczyli jego ludzie.

Mieszkańcy osiedla Niepodległości, którzy w poniedziałek rano przechodzili ulicą 11 Listopada, przeżyli szok.

- Plac, na którym stał Cyrk Zalewski, wygląda tragicznie - mówi pan Adam, nasz czytelnik ze Słupska. - Wszędzie są śmieci, a chodnik i trawnik są zdemolowane. Najgorsze, że cyrk pojechał i teraz szukaj wiatru w polu.

W tej sprawie interweniował u nas również Adam Krupa, mieszkaniec Słupska, od którego dostaliśmy e-maila.

- Sprawa zniszczonego chodnika przy ulicy 11 Listopada przez pojazdy należące do cyrku jest jasna. Skoro zniszczeń dokonał ów cyrk, to należy ich ścigać - pisze nasz czytelnik. - Sprawą powinna się zająć straż miejska lub policja. Za doprowadzenie terenu do stanu sprzed weekendu powinien zapłacić cyrk.

Sprawą zniszczeń dokonanych przez cyrkowców zainteresowała się już słupska straż miejska. - Dostaliśmy zgłoszenie od mieszkańca - mówi Agnieszka Rosińska ze straży miejskiej. - W poniedziałek pojechaliśmy na wskazane przez niego miejsce i zrobiliśmy dokumentację fotograficzną spowodowanych przez pracowników cyrku zniszczeń. Poinformowaliśmy Zarząd Dróg Miejskich, który jest właścicielem pasa zieleni i części chodnika.

Pracownicy ZDM również byli na miejscu zdarzenia. Wiesław Kurtiak, dyrektor ZDM, zapowiedział, że winni zniszczeń poniosą odpowiedzialność.
- Kazałem wystawić mandaty i przesłać je właścicielom Cyrku Zalewski - mówi Wiesław Kurtiak. - Zwrócę się też do spółdzielni mieszkaniowej, która wydała zgodę na to, by cyrk stanął na jej terenie, żeby naprawiła to, co zniszczyli pracownicy cyrku.

Stanisław Zalewski, właściciel Cyrku Zalewski, twierdzi tymczasem, że jego pracownicy zrobili wszystko, by zostawić po sobie porządek.

- Na ten plac nie ma wjazdu, więc faktycznie mogliśmy zryć trawnik. Może też ktoś pojechał ciężkim samochodem po chodniku - mówi Stanisław Zalewski. - Zapłaciłem nawet za sprzątnięcie terenu. Mam na to rachunki.

Stanisław Zalewski zapewnił nas jednocześnie, że jego pracownicy zostawili po sobie porządek. Tymczasem my jeszcze wczoraj znaleźliśmy na placu dokumenty z pieczątkami cyrku. Natomiast trawnik między jezdnią a chodnikiem na długości kilkudziesięciu metrów niemal całkowicie był rozjechany przez ciężkie samochody.

- Gdy wyjeżdżaliśmy w poniedziałek nad ranem, było jeszcze ciemno i nie widzieliśmy, co zostawiamy - tłumaczy właściciel cyrku. - Naprawię więc to, co zniszczyli moi ludzie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza