Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słupsk. Czad prawie zabił młodą kobietę na ul. Krzywej

Daniel Klusek
Fot: Archiwum
Córka Mirosławy Sakowicz omal nie straciła życia z powodu zaczadzenia. Kobieta domaga się, by administracja mieszkaniowa sprawdziła instalację gazową w całym budynku.

Dramat rozegrał się w niedzielne wczesne popołudnie, w kamienicy przy ul. Krzywej w Słupsku.
- Moja córka wstawiła ciasto do pieczenia. W międzyczasie postanowiła wziąć prysznic - opowiada pani Mirosława. - Słyszałam, jak wchodzi do łazienki. Jednak po kilkunastu minutach zaczęłam do niej krzyczeć, że ciasto się przypala. Nie odpowiadała. Postanowiłam więc wejść do łazienki.
Milena, córka pani Mirosławy, leżała nieprzytomna w wannie.

- Natychmiast zaczęłam ją cucić i zadzwoniłam po pogotowie ratunkowe - opowiada nasza czytelniczka. - Córka trafiła na oddział intensywnej opieki medycznej. Lekarka stwierdziła, że córka ma w organizmie bardzo duże stężenie tlenku węgla i miała krótkotrwałe zatrzymanie akcji serca. Jej zdaniem, gdybym weszła do łazienki kilka minut później, mogłoby już być po dziecku.

Jeszcze w niedzielne popołudnie pani Mirosława wezwała pracowników gazowni i straż pożarną. Chciała się dowiedzieć, z którego miejsca ulatniał się tlenek węgla.

- Gazownicy zbadali łazienkę i stwierdzili, że gaz się nie ulatnia. Również strażacy po pomiarach powiedzieli, że mój piecyk jest sprawny i w mieszkaniu nie ma już śladu czadu - opowiada słupszczanka. - Poszli jednak również do sąsiadki piętro wyżej. Zasugerowali, że gaz mógł się ulatniać właśnie stamtąd. Jednak kominiarze stwierdzili, że tamten piecyk też jest w porządku.
Pani Mirosława jest przerażona, twierdzi, że cofka może zagrażać również jej.

- Boję się włączać piecyk gazowy, nie mam się nawet jak wykąpać - skarży się czytelniczka. - Ale najbardziej boję się tego, że cofka może nadejść w nocy i mogę się już nie obudzić. Dlatego od niedzieli prawie wcale nie śpię i nie chcę wracać do domu.

Mirosława Sakowicz dziwi się, że administracja kamienicy, Przedsiębiorstwo Gospodarki Mieszkaniowej w Słupsku, nic jeszcze nie zrobiło, aby po niedzielnym zdarzeniu zapewnić bezpieczeństwo lokatorom kamienicy.

- PGM już w poniedziałek rano powinno zareagować. Wydaje mi się, że wszystkie piecyki i instalacje gazowe powinny być skontrolowane - mówi czytelniczka. - Przecież tu chodzi o ludzkie życie. Moja córka prawie je straciła.
Przedsiębiorstwo Gospodarki Mieszkaniowej o zdarzeniu w mieszkaniu pani Mirosławy dowiedziała się od straży pożarnej w poniedziałek rano.

- Według strażaków przyczyną zdarzenia najprawdopodobniej była cofka, choć winna mogła być też zła wentylacja. Natychmiast wysyłam tam swoich specjalistów - zapowiada Lech Zacharzewski, prezes PGM. - Czekam jeszcze na opinię strażaków. W kamienicy przy ulicy Krzywej zamontujemy specjalny system, który będzie zapobiegał cofaniu się gazów spalinowych. System powinien zacząć działać jeszcze w tym tygodniu.

Lech Zacharzewski zapewnia, że instalacje gazowe kontrolowane są co roku. Natomiast piecyki ostatni raz sprawdzane były trzy lata temu.

- Każdy, kto zauważy, lub tylko wydaje mu się, że coś złego dzieje się z jego piecykiem, powinien jak najszybciej powiadomić o tym administratora lub pogotowie gazownicze - mówi prezes Przedsiębiorstwa Gospodarki Mieszkaniowej w Słupsku.

Zgłaszanie awarii w godz. 7-15:

oddział PGM nr 1 - 059 842 23 91

oddział PGM nr 2 - 842 39 31

Zgładzanie awarii w godz. 15-7:

pogotowie PGM: 059 842 96 81,

0 601 834 083
pogotowie gazownicze - 992

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza