Pani Elżbieta (nazwisko do wiadomości redakcji) wczoraj pojechała z centrum miasta autobusem pod nową siedzibę MOPR-u na ulicę Słoneczną. Wcześniej kobieta była tam tydzień temu.
- Poszłam wtedy odebrać przydział jedzenia - mówi pani Elżbieta. - Niestety, pojechałam na darmo i tylko straciłam pieniądze na bilet, bo okazało się, że niczego nie załatwiłam. Zobaczyłam tylko kartkę informującą, że prowiant będzie wydawany 30 lipca.
Wczoraj pod Miejskim Ośrodkiem Pomocy Rodzinie ustawiła się długa kolejka zdenerwowanych osób, które czekały po kilka godzin na otrzymanie podstawowych produktów żywnościowych.
- Nie mam pojęcia, dlaczego jest taka, a nie inna organizacja - mówi pani Wiesława ze Słupska. - Sama też zrobiłam błąd, że przyszłam po godzinie 10, bo będę musiała tu stać jakieś dwie lub trzy godziny, tylko dlatego, żeby dostać trochę makaronu i mleka.
Zapytaliśmy pracowników MOPR-u, dlaczego niektórzy potrzebujący nie mogli tydzień temu odebrać jedzenia.
- W ubiegłym tygodniu mogła być taka sytuacja - mówi Teresa Glaza, z-ca dyrektora MOPR-u w Słupsku. - Jedzenie wydaje Bank Żywności. Chcieliśmy, aby było wydawane razem z zasiłkami, ale się to nie udało, bo Bank Żywności nie dysponował w tych dniach samochodem. Musieliśmy przenieść wydawanie posiłków na ostatni dzień wypłacania zasiłków. Postaramy się, aby taka sytuacja z kolejkami się nie powtórzyła.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
