Jak informuje słupska policja, w nocy z wtorku na środę, o godzinie 2 w nocy mieszkaniec bloku zatelefonował do jednego ze swoich sąsiadów. Poinformował go, że widzi w jego samochodzie, zaparkowanym przed blokiem, kogoś siedzącego.
Rozpoznał jednak, że nie jest to właściciel auta i zaniepokoił się tym. Obaj panowie (właściciel auta i jego sąsiad) poszli na parking i powiadomili policję o podejrzeniu włamania do auta. Zobaczyli w samochodzie młodego mężczyznę, który usiłował wyciągnąć z auta radio samochodowe.
- Człowiek ten był tak zaaferowany swoją czynnością, że nie zauważył nawet, że ktoś podchodzi do niego - mówi Wojciech Bugiel, rzecznik prasowy słupskiej policji. - Interweniujący mężczyźni złapali włamywacza i przekazali go patrolowi policji, który przyjechał w to miejsce. Policjanci zatrzymali 22-letniego mieszkańca Słupska.
Ujęcie przez policję nie było jedyną karą dla włamywacza. Na miejsce zdarzenia dotarła także jego narzeczona, która zrobiła mu awanturę. - Pani została również zatrzymana do wyjaśnienia, gdyż policjanci podejrzewali, że kobieta stała na czatach, gdy jej chłopak okradał auto - mówi Bugiel. - Te podejrzenia nie potwierdziły się i kobieta będzie zeznawała w tej sprawie jako świadek.
To nie koniec kłopotów włamywacza. Policjanci przeszukali jego mieszkanie i znaleźli w nim radio samochodowe ukradzione w Słupsku w sierpniu ubiegłego roku. Funkcjonariusze nie są w stanie udowodnić, że to zatrzymany mężczyzna ukradł odbiornik więc oskarżają go paserstwo. Za kradzież z włamaniem oraz paserstwo grozi zatrzymanemu od roku do 10 lat więzienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
