Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słupsk: dziesiątki dzieci w przychodniach

Monika Zacharzewska
Dwuletnia Nadia przyszła w piątek z mamą do przychodni przy ul. Wojska Polskiego. Poczekalnia była pełna chorych dzieci.
Dwuletnia Nadia przyszła w piątek z mamą do przychodni przy ul. Wojska Polskiego. Poczekalnia była pełna chorych dzieci. Krzysztof Tomasik
W piątek tylko do południa do lekarza w przychodni przy ul. Wojska Polskiego zarejestrowano ponad 50 chorych dzieci. Od kilku dni w poczekalniach do pediatrów panuje ogromny tłok.

- Roksanka ma kaszel i wysoką gorączkę. Strasznie się męczy, jest ospała i nie chce jeść. W tym stanie do przedszkola jej nie puszczę - powiedziała nam mama czterolatki ze Słupska, która w piątek przyszła z dzieckiem do przychodni przy ul. Wojska Polskiego.

- Przyszłyśmy przed chwilą, ale widzę, że trochę poczekamy na przyjęcie - dodała, rozejrzawszy się po zatłoczonej poczekalni. - My siedzimy tu już od ponad godziny - zaznaczyła mama małej Nadii. - Nie spodziewałam się aż takiego tłumu.

Nie inaczej było w innych słupskich przychodniach dla dzieci. - Przyjmuje u nas trzech lekarzy i tylko do południa do każdego z nich zarejestrowałam po 30-40 dzieci - poinformowała nas pielęgniarka z przychodni pediatrycznej przy ul. 11 Listopada, jednej z największych w Słupsku.

Lekarze uspokajają jednak, że to nie żadna epidemia, tylko normalne infekcje i przeziębienia, które przy takiej pogodzie jak teraz często dotykają maluchów.

- Dzieci skarżą się na gorączkę, katar i kaszel - przyznała doktor Jolanta Marczak z przychodni na osiedlu Niepodległości. - Ale to na szczęście niegroźne infekcje, które powinny szybko minąć po podaniu leków i kilkudniowym poleżeniu w łóżku.
Lekarka zaleca wizytę z dzieckiem u lekarza, jeśli taka infekcja trwa ponad dwa dni. I kategorycznie odradza prowadzenie przeziębionych dzieci do żłobków i przedszkoli. To powoduje, że chorych maluchów przybywa.

- Chorobę trzeba wyleżeć. Poza tym dziecko należy odizolować od innych, żeby nie rozsiewało zarazków - doradziła Jolanta Marczak.

- Ale najmądrzej jest zapobiegać. Zdrowy tryb życia dziecka to dobre odżywianie go i częste spacery. Ubierajmy dziecko tak, żeby go nie przegrzać i dbajmy, by miało porządne, nieprzemakalne buty, szczególnie w czasie pluchy.

W zapobieganiu chorobie, zdaniem lekarki, nie są potrzebne żadne skomplikowane i drogie medykamenty.

- W aptece wystarczy kupić rutinoscorbin lub witaminę C - powiedziała nam J. Marczak. - Warto też mieć w domu dużo cytryn, lipę i żurawinę; przydadzą się także dorosłym. Takie rozsądne podejście powinno ustrzec przed zimową infekcją.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza