Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słupsk> Grosik do grosika i sprzedawcy dostają bzika

Marcin Barnowski [email protected] tel. (059) 848 81 00 Fot. Archiwum
Za tę garść monet pani Lidia ze Słupska chciała kupić dwa czasopisma, ale kioskarz nie chciał drobnych przyjąć.
Za tę garść monet pani Lidia ze Słupska chciała kupić dwa czasopisma, ale kioskarz nie chciał drobnych przyjąć.
Monety 1-, 2- i 5- groszowe coraz częściej stają się powodem awantur między kupującymi i sprzedającymi. Nie wszyscy handlowcy taki bilon przyjmują.

Pojawiają się pomysły, aby drobne monety zlikwidować.

Pani Lidia kilka dni temu chciała kupić dwa kolorowe czasopisma o szydełkowaniu. Wypatrzyła je w kiosku koło przystanku autobusowego przy ul. 11 Listopada. Miała 7 złotych w monetach o nominałach od 1 grosza do 2 złotych. – To była garść pieniążków, nie tylko tych żółtych – zastrzega. – Sprzedawca nie chciał jednak ich przyjąć. Mówił, że takie barachło to nie pieniądze i za to nie sprzeda mi tych gazet. A ja innych pieniędzy nie miałam. Zrobiło mi się bardzo przykro.

Pani Lidia była roztrzęsiona, gdy opowiadała nam o tym incydencie. – Zależało mi na tych gazetkach, a poza tym uważam, że ten pan nieładnie mnie potraktował. Przecież to były pieniądze, które zarobiłam, ciężko pracując.

– Mąż widocznie stracił cierpliwość, bo pewnie była kolejka – tłumaczy kioskarza, z którym scysję miała pani Lidia, Agnieszka Bobrowska, jego żona. Małżonkowie razem prowadzą kiosk.

– Te drobne faktycznie są dla nas problemem – dodaje kioskarka. – Zbierają się, ludzie nie chcą ich przyjmować jako reszty i powstaje problem. Aby wymienić te grosiki, trzeba potem specjalnie jechać do banku. Pewnie dlatego mąż nie chciał ich brać.

Podobne przypadki są na porządku dziennym. Pan Piotr musiał kłócić się ze sprzedawczynią w swoim osiedlowym sklepiku, by zechciała przyjąć parę złotych w groszówkach, które zebrał w słoiku. Dopiął swego, ale jak mówi, czuł się fatalnie, gdy ekspedientka burczała pod nosem, przeliczając monety, a sąsiedzi stojący w kolejce za nim ostentacyjnie przejawiali zniecierpliwienie.

Grosiki mogą skutecznie paraliżować działalność sprzedawców. Niedawno postanowili je wykorzystać w swoim proteście przeciwko zarządcy autostrady A4 małopolscy motocykliści. Wystarczyła kilkudziesięcioosobowa grupa z groszówkami przy bramce, by przed zjazdem na A4 utworzył się wielki korek. Ubocznym skutkiem tego protestu są coraz liczniejsze głosy za wycofaniem 1- 2- i 5-groszowych monet z obiegu.

Obecnie jednak wciąż jeszcze są one prawnymi środkami płatniczymi w Polsce i sprzedawca ma obowiązek je przyjąć, gdy nabywca płaci nimi za sprzedawany towar. – Inaczej, tak jak w przypadku tego kioskarza, podpada to pod art. 135 Kodeksu wykroczeń – mówi Janusz Teodorowicz, szef słupskiej delegatury Państwowej Inspekcji Handlowej. Gdyby ta pani zawiadomiła policję, mógłby zostać ukarany grzywną za umyślne, bez uzasadnionej przyczyny, odmówienie sprzedaży towaru wystawionego na sprzedaż.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: RPP zdecydowała ws. stóp procentowych? Kiedy obniżka?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza