Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słupsk i Gmina Słupsk straszą się prokuratorem. W tle sprawa sprzedaży działek w Płaszewku

Grzegorz Hilarecki
Grzegorz Hilarecki
Jak wiadomo z powodu powiększenia granic Słupska o niektóre tereny gminy Słupsk, trwa konflikt pomiędzy oboma samorządami.
Jak wiadomo z powodu powiększenia granic Słupska o niektóre tereny gminy Słupsk, trwa konflikt pomiędzy oboma samorządami. archiwum GP24
Gmina Słupsk sprzedała działki w Płaszewku prywatnej firmie. Ale zarządzeniem wójta zbyła je tego samego dnia w trybie bezprzetargowym swojej spółce komunalnej. Władze Słupska wytykają gminie, że to niedopuszczalne i zapowiadają zawiadomienie odpowiednich organów.

Chodzi o działki w pobliżu granic Słupska, niedaleko obwodnicy miasta. Gmina Słupsk wystawiła je na sprzedaż i w przetargu ustnym wylicytowała je firma ZIMAR.

- Mamy wpłacić z VAT 1,5 miliona złotych i w piątek podpisać umowę notarialną - mówi Bartosz Kierznikiewicz z firmy ZIMAR, który reprezentował ją na przetargu.

Tymczasem kilka godzin po przetargu na stronie internetowej gminy Słupsk pojawiło się zarządzenie wójt Barbary Dykier o tym, że działki w trybie bezprzetargowym trafią do Zakładu Gospodarki Komunalnej w Jezierzycach.

Adam Sędziński, sekretarz gminy Słupsk po zapoznaniu się ze sprawą odpowiedział nam, że faktycznie zarządzenie pani wójt jest wydane i opublikowane na stronie gminy, ale po podpisaniu aktu notarialnego z nabywcą w przetargu zostanie anulowane.

- Z czymś takim spotykam się pierwszy raz - komentuje Łukasz Kobus, sekretarz Słupska. - Uczestniczyliśmy w tym przetargu. Wpłaciliśmy wadium, by mieć dostęp do dokumentów i móc zgłaszać swoje zastrzeżenia do procedury. Wypunktowaliśmy je w piśmie do pani wójt i zawiadomiliśmy odpowiednie organy.

Konflikt o działki w Płaszewku

Jak wiadomo z powodu powiększenia granic Słupska o niektóre tereny gminy Słupsk, trwa konflikt pomiędzy oboma samorządami. Podsyca je sprawa sprzedaży przez gminę Słupsk działek na terenie inwestycyjnym Płaszewko, który od 1 stycznia 2023 przejmie Słupsk. Władze miasta zaprotestowały, gdy gmina, dwa dni po wydaniu rozporządzenia przez rząd o zmianie granic wystawiła działki do sprzedaży. To ostatnie nieruchomości bez właściciela na uzbrojonym terenie tuż przy słupskiej obwodnicy. Pierwsza z tych działek znalazła we wrześniu nabywcę za cenę 393 tys. zł. Spowodowało to reakcję władz Słupska, które uważają że to cena kilkukrotnie zaniżona w porównaniu do sąsiednich nieruchomości.

Władze miasta o sprawie zawiadomiły więc Regionalną Izbę Obrachunkową oraz Najwyższą Izbę Kontroli, a także prokuraturę.

Wójt Barbara Dykier odpowiedziała nam wtedy, że wszystko jest zgodne z prawem.

Władze Słupska chcą unieważnienia przetargu

Na początku listopada, jeszcze przed terminem drugiego przetargu na pozostałe trzy działki, władze Słupska wniosły do gminy wniosek o unieważnienie tego przetargu. Bez skutku.
A jeszcze przed pierwszym przetargiem gminni urzędnicy odmówili słupskim dostępu do dokumentów, wedle których zostały wycenione działki w Płaszewku. Jest to jednak informacja jawna, i każdy powinien to otrzymać. Dlatego w drugim przetargu słupski samorząd wpłacił wadium, by być stroną w postępowaniu. I zdaniem Słupska dokumenty dotyczące działek wystawionych na sprzedaż zostały sporządzone tak, by wartość działek była w nich jak najniższa, a nie rzeczywista.

To wszystko odrzucają gminni urzędnicy, ale nie potrafią wytłumaczyć, jak to możliwe, że jednocześnie działki sprzedano w przetargu i przekazano zarządzeniem do zbycia własnej spółce.

Czy nabywca tych działek może mieć problemy?

Władze Słupska tłumaczą, że zaangażowanie w tą sprawę nie jest przejawem złośliwości. Obawiają się, że w sytuacji gdyby okazało się, że sprzedaż dotknięta byłaby jakimikolwiek wadami, to konsekwencje pośrednio dotkną również Miasta, które zgodnie z przepisami od stycznia wchodzi we wszystkie prawa i obowiązki Gminy na tym terenie, również te wynikające z zawartych umów.

Bartosz Kierznikiewicz z firmy ZIMAR zaś mówi, że po podpisaniu aktu notarialnego z punktu widzenia firmy wszystko będzie załatwione i działki będą należały do ZIMAR-u. - A to co stanie się prawnie między samorządami, to już nie nasza sprawa - tłumaczy.

Adam Sędziński, sekretarz gminy Słupsk, podkreśla, że owe działki są jej właśnością i gmina może nimi dysponować. Słupsk zaś nie ma do nich żadnych praw.

Wcześniej Barbara Dykier mówiła nam: - Ostrzeżenie dla ewentualnych nabywców tych działek ze strony władz Słupska mogło narazić gminę na straty. Chcemy by to oceniła prokuratura.

Władze miasta też chcą by sprawę oceniły odpowiednie organy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza