Szczegóły projektu jeszcze nie są znane, ale wiadomo, że w tym przypadku rozbudowa systemu kanalizacyjnego nie jest najważniejsza. Przede wszystkim chodzi o zagospodarowanie wody opadowej, która wskutek zabetonowania dużych powierzchni w mieście, już naturalnie nie wsiąka w podłoże. Za to coraz częściej po ulewnych deszczach gromadzi się na powierzchni i zalewa drogi oraz pobliskie działki. Tak na przykład dzieje się przy ulicy Kossaka.
Zdaniem wiceprezydenta Marka Biernackiego takich miejsc w Słupsku jest coraz więcej. Jego zdaniem system retencyjny może wiele pomóc po okresie niekontrolowanej zabudowy, głównie na terenach zajmowanych przez centra handlowe i duże sklepy sieciowe.
Z kolei gmina Słupsk w ramach projektu chce poprawić odprowadzanie deszczówki w Siemianicach i na terenie Słupskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej we Włynkówku.
Natomiast w gminie Kobylnica projekt obejmie obszar między Widzinem, Kobylnicą i Bolesławicami.
- To jest obszar, który zamieszkuje 6 tysięcy osób. Jest mocno zurbanizowany. Liczymy, że dzięki systemowi małej retencji nie będzie on podtapiany tak jak to miało miejsce w lipcu 2002 roku - mówił wójt Leszek Kuliński.
Partnerem projektu będzie także Ustka, ale w środę Bartosz Gwóźdź-Sproketowski, wiceburmistrz tego miasta nie podpisał jeszcze porozumienia, bo w sprawie wejścia do projektu nie wypowiedziała się dotąd Rada Miejska w Ustce.
Koordynatorem projektu ma być spółka Wodociągi Słupsk. Andrzej Wójtowicz, jej prezes nie ukrywa, że firma ma spore doświadczenie w realizacji tego typu projektów. Na razie zamierza skupić uwagę na opracowaniu całego programu, który mógłby być realizowany w ramach projektu.
Wartość projektu wstępnie szacuje się na ponad 60 milionów zł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
