Tak zdecydował Sąd Najwyższy. Cała procedura z uchyleniem immunitetu trwała pół roku od zatrzymania sędziego.
Były przewodniczący wydziału karnego Sądu Rejonowego w Kościerzynie został zatrzymany w grudniu ubiegłego roku przez pomorskich policjantów ds. zwalczania korupcji. Sędziego przyłapano, gdy jeden z oskarżonych wręczył mu 10 tysięcy złotych łapówki. Śledczy jednak podejrzewają, że w ciągu dziesięciu lat za odraczanie kar skazany sędzia mógł wziąć co najmniej 100 tysięcy złotych.
Śledztwo w tej sprawie prowadzi słupska Prokuratura Okręgowa. Aby przedstawić Januszowi K. zarzuty, musiała czekać na prawomocne rozstrzygnięcie kwestii immunitetu sędziowskiego. W styczniu gdański Sąd Apelacyjny go uchylił. Jednak zgodził się tylko na przedstawienie zarzutów. Na aresztowanie sędziego - już nie.
Zarówno sędzia, jak i prokurator prowadzący śledztwo zażalili się na uchwałę Sądu Apelacyjnego. W tym tygodniu zażalenia rozpatrzył Sąd Najwyższy.
- Nie zostały uwzględnione - mówi Krzysztof Michałowski z biura prasowego Sądu Najwyższego. - Uchwała w sprawie immunitetu została utrzymana w mocy.
Tymczasem prokuratura zwróciła się do sądu dyscyplinarnego w Sądzie Apelacyjnym w Gdańsku z kolejnym wnioskiem o zezwolenie na przedstawienie sędziemu zarzutów i tymczasowe aresztowanie.
- W śledztwie pojawiły się kolejne dowody, wskazujące na to, że sędzia mógł popełnić jeszcze dwa inne czyny korupcyjne - mówi Beata Szafrańska, rzecznik słupskiej Prokuratury Okręgowej. - Natomiast procedura jest taka, że immunitet trzeba uchylić oddzielnie dla każdego czynu.
Janusz K. jest także zawieszony w czynnościach służbowych i ma obniżone o 35 procent wynagrodzenie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?