Mniejsze budżety szpitali oznaczają, że albo nie wystarczy na oczekiwane podwyżki dla personelu, co spowodować może protesty, albo starczy, ale wtedy szpitale utracą płynność finansową i na konta wejdzie komornik.
Słupsk
- Dla nas to strata około 900 tysięcy złotych miesięcznie, dlatego zależało nam, aby wartość punktu wzrosła z 48 zł do 55 zł. Niestety, stanęło na 51 zł. Pokrywa to około połowy straty - mówi Ryszard Stus, dyrektor słupskiego szpitala. Zapewnia jednak, że szpitalnych pacjentów to nie dotknie.
Niepewna jest przyszłość poradni endokrynologicznej, o której piszemy na stronie 1, oraz I oddziału wewnętrznego - o jego losie zadecyduje Rada Społeczna szpitala w połowie stycznia.
- Żadna inna poradnia nie zostanie zamknięta. Będziemy walczyć o utrzymanie tych, które mamy. Kolejki na zabiegi to w tej chwili nie problem limitów, bo zrezygnowaliśmy z limitowania usług w zeszłym roku i Fundusz płaci nam za wszystkie wykonane usługi. To kwestia możliwości kadrowych i warunków. Są oddziały, gdzie czeka się długo, tak jest na przykład z operacjami stawów biodrowych, ale znacznie przyspieszyły kardiologia np. ze wstawianiem standów czy neurochirurgia z różnymi bardzo skomplikowanymi zabiegami - wyjaśnia dyr. Stus. - Kolejki to wieloletnie zaszłości. Nie znikną od razu.
Lębork
Zadowolony nie jest też Andrzej Sapiński, dyrektor szpitala w Lęborku.
- Będziemy mieć budżet mniejszy o blisko milion złotych. Skąd wziąć pieniądze na obiecane podwyżki dla personelu? Zakończy się zapewne tak, że utracimy płynność finansową, zadłużymy się u dostawców leków, ktoś będzie musiał nas kredytować. Mam nadzieję, że nie dojdzie do tego, że konta zablokuje komornik - mówi. - Jesteśmy odpowiedzialni za zdrowie ludzi i nic nie odbędzie się kosztem pacjenta. Wszystkie oddziały i poradnie nadal będą funkcjonować.
Bytów z Miastkiem
Kontrakt podpisał też szpital w Bytowie, choć zagrożony był likwidacją. Jednak nie dotyczy to wszystkich oddziałów w Miastku i Bytowie (Miastko podlega szpitalowi bytowskiemu).
- Na niektórych oddziałach nie spełniamy wymogów kadrowych. Na te oddziały nie dostaliśmy nic. W Bytowie chodzi o dziecięcy, a w Miastku o chirurgię, dziecięcy, ginekologiczno-położniczy, noworodkowy oraz intensywną terapię. Na ich działalność przesuniemy zwiększone teraz fundusze z oddziałów, które spełniają wymogi NFZ - mówi Zbigniew Bińczyk, dyrektor Szpitala Powiatu Bytowskiego.
Podkreśla jednak, że żaden oddział nie ograniczy swojej działalności.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?