Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słupsk miastem psich kup

Daniel Klusek
Zabrudzona psimi odchodami alejka przy ul. Norwida w Słupsku.
Zabrudzona psimi odchodami alejka przy ul. Norwida w Słupsku. Fot. Kamil Nagórek
Odwilż pokazała, że wielu słupszczan nie dorosło do tego, aby mieć czworonoga. Na chodnikach i trawnikach zalega mnóstwo odchodów. Nie wdepnąć w nie, to prawdziwa sztuka.

Pani Jolanta w niedzielę wybrała się na spacer z dwuletnim synem.

- Chciałam, żeby mój Patryk pobiegał na świeżym powietrzu. Tym bardziej że na dworze było sucho. Jednak zaraz po wyjściu synek przewrócił się wprost na psią kupę. Ze spaceru nici, musieliśmy wracać do domu - opowiada pani Jolanta. - Wszystko dlatego, że komuś nie chciało się posprzątać po psie. Widok chodnika, na którym leży kilkadziesiąt kup, jest obrzydliwy.

Ominąć psie odchody nie jest łatwo, bo są one dosłownie na każdym kroku.
- Wieczorami nie ma mowy o tym, aby nie wdepnąć w kupę. W dzień też trzeba po chodniku iść slalomem - mówi Tadeusz Dyjeciński, mieszkaniec Słupska. - Wszystko przez to, że właściciele nie sprzątają po swoich pupilach. Raz z sąsiadem zrobiliśmy awanturę kobiecie, której pies nabrudził na chodnik, a ona poszła z nim dalej. Gdy zaczęliśmy na nią krzyczeć, posprzątała to, co zostawił jej pies. Tacy ludzie powinni być karani. Każdy, kto wychodzi z psem na spacer, powinien mieć obowiązkowo akcesoria do posprzątania po nim. W przeciwnym razie powinien dostawać mandat.

To, czego nie posprzątają właściciele psów, muszą zebrać pracownicy firm odpowiedzialnych za czystość miasta.

- Ten problem pojawia się co roku, ale tym razem jest on szczególnie dotkliwy. Zima była długa i topniejący śnieg odsłonił nieczystości z ostatnich trzech miesięcy - mówi Piotr Świdziński, właściciel firmy Eco Plan, która odpowiada za sprzątanie miasta. - W miarę możliwości zbieramy je, ale wszystkiego naraz nie da się posprzątać. Czekamy taż, aż chodniki będą suche. Część nieczystości zbierzemy specjalnymi odkurzaczami, inne zamieciemy razem z piachem.

Zdzisław Sołowin, przewodniczący rady miejskiej, poruszał ten problem na niedawnym posiedzeniu połączonych komisji bezpieczeństwa oraz porządku publicznego. Nie wyklucza zmiany prawa i ponownego wprowadzenia podatku za psy.

- Znieśliśmy je kilka lat temu, bo jego ściągalność była bardzo mała, na poziomie kilkunastu procent - mówi Zdzisław Sołowin. - Teraz chyba trzeba będzie do niego wrócić, a jednocześnie poprawić ściągalność. Powiedziałem też komendantowi straży miejskiej, aby jego ludzie zajęli się poprawą czystości na chodnikach i ulicach.

Twierdzi, że trzeba też uczyć słupszczan porządku i rozdawać im woreczki i łopatki na psie odchody.
- Nie ma na co czekać, bo ten brud po prostu widać. Dlatego jeszcze w marcu na posiedzeniu komisji gospodarki komunalnej i ochrony środowiska zaproponuję zmianę prawa - zapowiada szef rady.
W ubiegłym roku straż miejska ukarała tylko 110 osób, które nie posprzątały po swoim psie i pozwalały mu biegać bez smyczy. Do kasy miasta wpłynęły z tego tytułu 22 tysiące złotych.

- Nie da się wszystkich złapać na gorącym uczynku - mówi Waldemar Fuchs, komendant Straży Miejskiej w Słupsku. - Ale też nie możemy tolerować tego, co widać na chodnikach. Dlatego jeszcze w marcu patrole będą się pojawiać na osiedlach już od godziny 6, czyli wtedy, kiedy właściciele po raz pierwszy w ciągu dnia wyprowadzają swoje psy.

Za nieposprzątanie kupy właścicielowi psa grozi mandat w wysokości 50 złotych, kolejne 200 złotych wynosi kara za wypuszczenie psa bez smyczy.

Nasza sonda

Czy denerwuje Cię to, że właściciele psów nie sprzątali po nich w czasie zimy?
Krzysztof Kowalczyk, prowadzi firmę
- Tej zimy bardzo często widziałem psie kupy na śniegu. Najgorzej jest teraz, bo wychodząc na dwór z małymi dziećmi trzeba bardzo uważać, aby nie wpadły w psie odchody.

Elżbieta Kłoszewska, emerytka
- Psich nieczystości jest bardzo dużo. Trzeba z tym wreszcie zrobić porządek. Właściciele powinni sprzątać po swoich pupilach, albo płacić wysokie podatki. Te pieniądze mogłyby pójść na sprzątanie po psach.

Edward Kasierski, emeryt
- Na alei 3 Maja jest mnóstwo psich odchodów. Można w nie wdepnąć w wielu miejscach. Teraz właśnie topniejący śnieg ujawnił, jacy naprawdę są niektórzy właściciele psów.

Krzysztof Wulczyński, student
- Jestem mieszkańcem centrum miasta i denerwuje mnie to, że na każdym chodniku leży mnóstwo psich kup. Jak ktoś się decyduje na posiadanie psa, to niech po nim potem sprząta.

Marta Samsoniuk, licealistka
- Już miałam okazję wdepnąć w tym roku w psie odchody. Co roku tak jest, że jak stopnieje śnieg, to na ulicach Słupska pojawiają się góry psich kup. A jak to wygląda i jak utrudnia chodzenie...

Sylwia Śmiechowska, gimnazjalistka
- Wdepnęłam ostatnio w psią kupę, dlatego uważam, że właściciele psów powinni dostać więcej mandatów i płacić podatki.

Nasz komentarz

Spacer po mieście to teraz najgorsze, na co można się zdecydować. Leżące, a często już pływające psie odchody powodują, że zbiera mi się na wymioty. Wszystko przez lenistwo i zwyczajny brak kultury właścicieli psów. Jeśli kogoś nie stać na to, aby schylić się i posprzątać po pupilku, to może niech kupi sobie pieska w sklepie zabawkowym. Szczeka tak samo, umie się łasić, jest miły w dotyku, a nie robi kupy, w którą potem wdeptują inni słupszczanie.

Daniel Klusek
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza