W końcu zabrała go firma utylizacyjna.
O dziku poinformowali nas czytelnicy. - Tam zbiera się robactwo, nad śmietnikiem fruwają muchy. A przecież odpadki wyrzucają też dzieci. To grozi rozprzestrzenianiem się chorób - zaalarmował nas mieszkaniec osiedla króla Stefana Batorego.
Pojechaliśmy na miejsce. Wewnątrz kontenera leżało zarówno mięso, jak i skóra dzika.
Leszek Orkisz, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Dom nad Słupią, o dziku wiedział.
- Ktoś nam go podrzucił. Nie wiem jednak kto. Najprawdopodobniej ktoś go skłusował, dał mięso do zbadania i okazało się, że dzik był zarażony włośnicą. Tak się często zdarza. No i ktoś poszedł na łatwiznę i po prostu wrzucił nam do kontenera - mówi Leszek Orkisz.
- Firmy wywożące śmieci nie mają uprawnień do wywózki takich rzeczy. Zawiadomiłem więc specjalistyczną firmę utylizacyjną.
Wczoraj dzik został wywieziony. Spółdzielnię kosztowało to 250 złotych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?