Kierowcy z całego miasta traktują bowiem zaplecze ich kamienicy jako skrót na ulicę Tuwima oraz bezpłatny parking.
Mieszkańcy kamienicy nr 28 przy ulicy Konopnickiej mają jedno z największych podwórek w okolicy. Korzystają z niego nie tylko osoby z tej ulicy, ale także lokatorzy pobliskich kamienic z ulicy Mickiewicza.
- Mieszkam tu od ponad sześćdziesięciu lat - mówi Elżbieta Sarnecka, mieszkanka kamienicy. - Kiedyś były tu piękne, zielone trawniki. Za naszymi oknami rosły bzy, jaśminy, piwonie i narcyzy. Po wielu latach podwórko zaczęto porządkować. Znikło właściwie wszystko, a nam zostawiono pustynię.
Mieszkańców najbardziej denerwuje to, że kierowcy z całego miasta traktują teren przy kamienicy jako wygodny przejazd z ulicy Konopnickiej na ulicę Tuwima. - Przejeżdżają tuż pod naszymi oknami, żeby skrócić sobie drogę i uniknąć korku na ulicy Mickiewicza - dodaje Teresa Mielniczek, sąsiadka pani Elżbiety.
Mieszkańcy twierdzą, że kierowcy utrudniają im skutecznie życie, ponieważ przejeżdżające samochody tak bardzo kurzą, że lokatorzy nie mogą nawet otworzyć okien. - Każdego ranka muszę wycierać z szyb mnóstwo pyłu - dodaje czytelniczka. - Moje ramy są od niego czarne. Także okna musimy myć bardzo często. Nawet kiedy są zamknięte, na wewnętrznych parapetach jest kurz.
Rodzice dzieci mieszkających w kamienicy także narzekają, że ich maluchy nie mają miejsca, by pobawić się na swoim podwórku.
- O każdej godzinie jest tu pełno samochodów - mówi pani Anna (nazwisko do wiadomości redakcji), mieszkanka kamienicy. - Całe podwórko jest zastawione samochodami. Klienci pobliskich sklepów i hal targowych zrobili sobie z niego bezpłatny parking, a znak stojący obok na podwórku wyraźnie informuje, że mogą tu stawiać swoje auta tylko mieszkańcy. Poza tym jeżdżą tu jak szaleni.
Popisują się, gwałtownie hamują, a kurz spod ich kół leci wprost do naszych domów. Mieszkańcy nie raz zgłaszali swój problem do Przedsiębiorstwa Gospodarki Mieszkaniowej. Prosili urzędników, by wstawiono słupek w bramie uniemożliwiający wjazd od strony ulicy Konopnickiej.
- Kilka razy w ciągu ostatnich kilku lat opowiadałam w PGM o naszej sytuacji - mówi Elżbieta Sarnecka. - Do tej pory jednak nikt nam nie pomógł. - Sami nawet chcieliśmy wkopać słupek w bramie, ale baliśmy się, że ktoś oskarży nas, że jest to bezprawne - dodaje pani Teresa Mielniczek.
Zapytaliśmy w PGM, co mieszkańcy muszą zrobić, by ich podwórko nie było przejezdne dla obcych kierowców.
- Osobiście porozmawiam z mieszkańcami tego podwórka. Pojawię się u nich do końca następnego tygodnia - zapewnia Zbigniew Wal, kierownik oddziału nr 2 PGM.
- Takiej decyzji nie można podjąć pochopnie i trzeba najpierw porozmawiać z mieszkańcami. Musimy wiedzieć, czy inne osoby także zgodzą się na słupek. Trzeba też sprawdzić, czy służby będą miały tam dobry dojazd.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?