Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słupsk: mieszkańcy kamienicy na ul. Piłsudskiego nie radzą sobie z bezdomnymi

Krzysztof Tomasik
Bezdomni koczujący w bloku 62 przy ul. Piłsudskiego.
Bezdomni koczujący w bloku 62 przy ul. Piłsudskiego. Krzysztof Tomasik
Od kilku tygodni mieszkańcy kamienicy przy ul. Piłsudskiego mają nie lada problem. Na ich klatce zamieszkali bezdomni, którzy utrudniają im życie. Lokatorzy uważają, że policja nie interweniuje prawidłowo w tej sytuacji.

Z naszą redakcją skontaktowała się pani Marzena (nazwisko do wiadomości redakcji), mieszkanka bloku przy ulicy Piłsudskiego 62. Poinformowała nas, że w budynku od ponad dwóch tygodni mieszka kilka bezdomnych osób, które brudzą klatkę schodową.

- Do niedawna było u nas bardzo spokojnie - mówi pani Marzena. - Niestety, od kilku tygodni upodobały ją sobie osoby bezdomne, które przychodzą tu na noc, jak do jakiejś noclegowni.

Według naszej czytelniczki lokatorzy nie raz prosili ich o opuszczenie klatki schodowej. Kiedy prośby nie skutkowały, zaczęli dzwonić na policję.

- To nie są spokojni ludzie - dodaje kobieta. - Często piją i brudzą na klatce. Zdarza się także, że załatwiają się za drzwiami wejściowymi. Często prosiłam ich, aby udali się do jakiegoś przytułku, ale nie chcą stąd pójść. Zaczęliśmy więc dzwonić na policję, bo zależy nam na spokojnym życiu.

Mieszkańcy twierdzą, że informowali już o problemie policjantów. Ich zdaniem o sprawie dobrze wie także dzielnicowy.

- Policjanci interweniowali wielokrotnie z tego powodu - twierdzi pani Marzena. - Niestety, moim zdaniem nie robią tego prawidłowo. Kiedy funkcjonariusze przychodzą, to owszem, wyrzucają stąd bezdomnych, ale zostawiają ich rzeczy. Przez to oni wciąż wracają. Zrobili sobie nawet posłania z worków.

Rzeczywiście na klatce schodowej leży pościel i koce. Przed domem siedzą pan Józef i pani Marzena. - Mieszkaliśmy w tym domu, opiekowaliśmy się znajomym. Zabrali go do szpitala i administracja zamknęła jego mieszkanie. Teraz nie mamy się gdzie podziać - mówi para. - Jak dostanę jakieś pieniądze, pojedziemy na wieś. Kiedy? Nie wiem - mówi mężczyzna.
O zdanie na ten temat zapytaliśmy rzecznika policji. Jego zdaniem funkcjonariusze za każdym każą zabrać bezdomnym podręczny dobytek.

- Oczywiście interweniujemy za każdym razem, kiedy proszą o to mieszkańcy - mówi Robert Czerwiński, p.o. rzecznika prasowego słupskiej policji. - Problem w tym, że bezdomni wciąż wracają i nie przejmują się wystawianymi mandatami. Za każdym razem informujemy ich, w jakim innym miejscu mogą przenocować. Są przecież instytucje, które pomagają takim osobom.

Postanowiliśmy więc poinformować o tym problemie pracowników Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie. Zapewnili nas, że niezwłocznie porozmawiają z tymi osobami i postarają się im pomóc.

- Sprawę zgłoszę od razu do działu bezdomnych - zapewniła nas Teresa Glaza, z-ca dyrektora MOPR. - Nasi pracownicy pójdą na tę klatkę i porozmawiają z tymi osobami. Oczywiście postaramy się im pomóc.

Współpraca
Monika Zacharzewska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza