Na kupno lub wynajem nieruchomości przy ulicy Wojska Polskiego stać jedynie dobrze prosperujące firmy, bo w opinii wielu ekspertów od nieruchomości to jedna z najdroższych ulic w mieście.
Nic więc dziwnego, że drobnych lokalnych kupców wyparły banki i salony telefonii komórkowej. Problem w tym, że w czasach kryzysu nawet ci najbogatsi liczą każdy grosz i nie chcą już tak chętnie wydawać bajońskich kwot na kupno lub dzierżawę nieruchomości. Efekt jest taki, że wiele lokali świeci pustkami.
Przy ulicy Wojska Polskiego jest ponad dziesięć wolnych lokali, które czekają na nowych najemców lub właścicieli. Większość z nich jest w rękach prywatnych właścicieli. – Za tego typu lokale do miejskiej kasy trafia miesięcznie nawet do 12 tysięcy złotych. Jednak w tej chwili nie mamy tam żadnego pomieszczenia do wynajęcia. Ten, który wydzierżawialiśmy ostatnio, został wykupiony – mówi Mariusz Smoliński, rzecznik ratusza.
Jeśli chodzi o ceny wynajmu, to średnia opłata za metr kwadratowy wynosi 100 zł. Tyle trzeba zapłacić za mały, 15-metrowy punkt, w którym kiedyś mieścił się totolotek oraz za jeden z większych, 250-metrowy lokal "Pod kolumnami”. Łatwo więc policzyć, że miesięcznie to wydatek od 1500 zł za najmniejszy punkt, do nawet 25 tysięcy za największy.
Warto też pamiętać, że do tych cen należy doliczyć podatek VAT oraz miesięczne opłaty za media.
Nieco mniej, bo 90 zł za metr kwadratowy, żąda właściciel punktu usytuowanego na rogu ulicy Wojska Polskiego i Mickiewicza, w którym był sklep papierniczy. Lokal ma 76 metrów kwadratowych, więc za miesięczne użytkowanie trzeba zapłacić prawie 7 tys. złotych.
Dzierżawa 120-metrowego pomieszczenia po zlikwidowanej pasmanterii to wydatek rzędu od 70 do 80 zł za metr kwadratowy, czyli łącznie około 9 tys. zł miesięcznie.
Najtaniej, bo 60 zł za metr kwadratowy, żądają właściciele dwóch 70-metrowych punktów. Jeden znajduje się w piwnicy niedaleko sklepu "Pod kolumnami”, w drugim, usytuowanym na pierwszym piętrze ostatnio znajdowało się kasyno.
Na nieduży lokal, obok księgarni Pegaz, za który właścicielka żądała 50 zł za metr, było kilku chętnych.
Natomiast kupno 90-metrowego lokalu, w którym kiedyś było solarium, to wydatek 600 tys. zł.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?