Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słupsk. Nikt nie uczy naszych dzieci, do kogo dzwonić z problemami

Fot. Krzysztof Tomasik
Dzieci, które potrzebują pomocy, szukają jej, gdzie się da. Dziecięce telefony zaufania mają rozwiązać ich problemy.
Dzieci, które potrzebują pomocy, szukają jej, gdzie się da. Dziecięce telefony zaufania mają rozwiązać ich problemy. Fot. Krzysztof Tomasik
W maju obchodzimy Międzynarodowy Dzień Telefonów Zaufania dla Dzieci. Zdaniem specjalistów, najmłodsi wciąż nie wiedzą, kiedy i do kogo udać się po pomoc.

Może dlatego, że w Polsce wciąż toleruje się tradycyjne metody wychowania, które często przekształcają się w patologię.

- Na początku roku szkolnego szczególnie w klasach pierwszych prowadzimy akcję edukacyjną, która ma za zadanie informować dzieci, gdzie mogą zwracać się o pomoc w sytuacjach dla nich groźnych - mówi Robert Czerwiński ze słupskiej policji.

Dzieci widzą więcej

Prawda jest jednak taka, że działania policji to zdecydowanie za mało. - Dzieci, które mają problemy w rodzinach, rzadko się skarżą na zewnątrz, nawet jeżeli są źle traktowane. Raczej mówią o tym w gronie rodzinnym. Uważam, że wszelkie informacje, które mogą pomóc dzieciom, muszą być szeroko propagowane, szczególnie w szkołach - stwierdza Krystyna Mytkowska ze Słupskiego Stowarzyszenia Pomocy Psychologicznej Dziecku i Rodzinie "Krąg". - W swojej praktyce często miałam do czynienia z sytuacjami, kiedy dzieci były przyprowadzane przez swoich rodziców, którzy twierdzili, że mają z nimi problem.

Po rozmowach ze wszystkimi dochodziłam do wniosku, że tak naprawdę to dzieci mają problem z rodzicami, którzy często używają wobec nich ostrych kar fizycznych.

Nikt o nich nie wie

W Polsce działa kilka telefonów zaufania dla dzieci. Są one jednak słabo rozpropagowane. Zazwyczaj najmłodsi, jeżeli już, to korzystają z pomocy właśnie policji. Wtedy wszystko zależy od wyczucia dyżurnego. - Jeżeli oceni, że nie ma do czynienia z żartem, to na pewno zdecyduje o udzieleniu pomocy - stwierdza Czerwiński. - Zdarzają się sytuacje, kiedy dzieci dzwonią i informują o tym, że na przykład pijany ojciec bije matkę. Albo że jest niebezpieczny i agresywny wobec nich. Muszę jednak przyznać, że nie dzieje się to zbyt często.

- W porównaniu do krajów Europy Zachodniej wiedza o tym, jak pomagać dzieciom, albo jak one mogą sobie pomóc same, jest słabo rozpropagowana. Pamiętam, jak jeszcze kilkanaście lat temu będąc w Niemczech u znajomej, zdumiałam się, słysząc, jak dziecko opowiada o tym, że w szkole uczono je, gdzie ma zadzwonić, gdy spotka je krzywda. Takiej świadomości u nas nie ma - stwierdza psycholog Mytkowska.
Telefony w Polsce

Telefon Zaufania dla Dzieci i Młodzieży - tel. 116 111 - uruchomiony w 2008 roku przez Fundację Dzieci Niczyje wspólnie z firmą Polkomtel SA, operatorem sieci Plus.

Helpline.org.pl - tel. 0 800 100 100 - działa od 2007 roku, powołano go wspólnie z Fundacją Orange. Celem projektu Helpline.org.pl jest pomoc dzieciom i młodzieży w sytuacjach zagrożenia związanych z korzystaniem z Internetu lub telefonii komórkowej. Pytania konsultantom można zadawać także z poziomu strony www.helpline.org.pl i adresu e-mail: [email protected]

Dziecięcy Telefon Zaufania Rzecznika Praw Dziecka - tel. 800 12 12 12. Powołany 20 listopada 2008 roku, dzięki współpracy z Telekomunikacją Polską. Pod numer 0 800 12 12 12 może zadzwonić każde dziecko, które nie radzi sobie z problemami w szkole lub w domu, jest ofiarą przemocy lub potrzebuje wsparcia psychicznego.
Połączenia ze wszystkimi powyższymi numerami są bezpłatne z każdego telefonu stacjonarnego i z telefonu komórkowego.
Nasza sonda
Czy kary cielesne dla dzieci są dobrą metoda wychowawczą?

Ewelina Lasota, uczennica
- Nie powinno się używać przemocy wobec dzieci, ale jeśli wszystkie metody przywołania dziecka do porządku zawiodą, to można użyć klapsa jako argumentu.

Włodzimierz Łapczyński, emeryt
- Jestem zwolennikiem dawania klapsa dziecku, jeśli na to zasłuży. Ale tylko ręką, a nie pasem czy innym przedmiotem. Moje dzieci dostawały lanie i wyrosły na ludzi, więc to działa.

Wiesława Gwizdała, pracownica firmy ochroniarskiej
- Mam trójkę dzieci i nigdy ich nie biłam. Ewentualnie dałam po łapach, jak sięgały, gdzie nie miały. Zamiast bić, lepiej z dziećmi rozmawiać.

Leon Łuszczyński, rencista
- Czasami klaps nie zawadzi, ale trzeba z dziećmi więcej rozmawiać. Mnie ojciec nigdy nie bił, bo wystarczyło, że pokazał dyscyplinę na ścianie, a byłem grzeczny. Ja swoje dzieci musiałem kilka razy skarcić klapsem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza