Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słupsk> Pomorski Dzień Przedsiębiorczości

Marcin Prusak [email protected] tel. (59) 848 81 00 Fot. Łukasz Capar
Łukasz Włodarczyk podpisuje umowę na dofinansowanie z PUP. Jego firma będzie się zajmować usługami ogrodniczymi.
Łukasz Włodarczyk podpisuje umowę na dofinansowanie z PUP. Jego firma będzie się zajmować usługami ogrodniczymi.
Trzeba dużo energii i czasu, aby przebrnąć przez procedury pozyskiwania pieniędzy z Powiatowego Urzędu Pracy na otwarcie własnego biznesu. Tak twierdzą ci, co pieniądze zdobyli.

Zapewniają jednak, że warto.

Dobra wiadomość dla bezrobotnych, którzy chcą się usamodzielnić, jest taka, że w tym roku województwo pomorskie dostało 200 milionów złotych na aktywizację zawodową. – Z tej puli 25 milionów złotych trafi do PUP w Słupsku i znaczna ich część będzie przeznaczona na otwarcie nowych firm – zapewnia Tadeusz Adamajtis, dyrektor ds. rynków pracy Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Gdańsku.

Jest też gorsza wiadomość: sięgnąć po te pieniądze nie jest wcale tak łatwo, jak zapewniają urzędnicy. Mogli się o tym przekonać wszyscy ci, którzy zjawili się wczoraj w słupskiej hali Gryfia na Pomorskim Dniu Przedsiębiorczości. Wśród 36 boksów kilka zajmowali przedsiębiorcy, którzy dostali pieniądze na własny biznes oraz ci, którzy otrzymali na utworzenie nowych miejsc pracy.

– Najważniejsze było zrobienie biznesplanu – mówi Elżbieta Szczurowska, właścicielka zakładu fryzjerskiego otwartego dzięki pieniądzom z funduszu pracy. – Ja napisałam, jaki chcę otworzyć zakład, w jakie urządzenia go wyposażyć i skąd wziąć klientów, a moja ciocia pomogła mi sformułować pismo urzędowe, bo sama nie wiedziałam, jak je napisać.

Cała procedura ubiegania się o pieniadze ze słupskiego pośredniaka zajęła pani Elżbiecie 2,5 miesiąca. Jak mówią wszyscy nowi przedsię- biorcy, tyle średnio trwa oczekiwanie na rozpatrzenie wniosku. Okazuje się także, że starania są bardzo czasochłonne.

– Trzeba często jeździć i dogadywać się z urzędnikami – mówi Grzegorz Szcześniak, kowal artystyczny. – Niektóre formularze musiałem składać po 10 albo i nawet 15 razy. Przez całe trzy miesiące zajmowałem się tylko pozyskiwaniem tych pieniędzy i jeździłem do urzędu na każde zawołanie. Ale pieniądze w końcu dostałem, więc widać, że każdy może je dostać.

Bezrobotni przekwalifikowani na prywatnych przedsię- biorców zwracają uwagę, że dotacja PUP nie wystarczy na otwarcie biznesu. – Jeszcze raz tyle pieniędzy, ile dostałam, musiałam dołożyć z własnej kieszeni – zaznacza Elżbieta Szczurowska. – Musiałam przeprowadzić gruntowny remont pomieszczenia na zakład fryzjerski i rozreklamować go, a tego rodzaju działalności nie można sfinansować z otrzymanej dotacji.

– Na otwarcie zakładu kowalskiego musiałbym wydać trzy razy tyle pieniędzy, ile dostałem z urzędu pracy – tłumaczy Szcześniak. – Na szczęście miałem już zgromadzonych wiele potrzebnych narzędzi i nie musiałem ich kupować.

od 7 lat
Wideo

Pensja minimalna 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza